Ebola: W Lipsku zmarł pacjent, w Dallas podejrzenie o nowe zarażenia
Jak poinformowała klinika św. Jerzego w Lipsku, zmarły na ebolę pacjent to 56-letni pracownik ONZ, który był przetransportowany w czwartek z Liberii do Lipska specjalnym samolotem. Jego stan niemieccy lekarze określili wtedy jako "wysoce krytyczny, choć stabilny".
Był to trzeci chory na ebolę, przetransportowany do Niemiec. Jeden jest nadal leczony we Frankfurcie nad Menem, a jeden został wypisany z kliniki w Hamburgu po pięciu tygodniach leczenia.
Tymczasem w amerykańskim Dallas pojawiły się obawy, że zarażonych ebolą może być więcej. "Nie będziemy zaskoczeni, jeśli więcej osób z personelu medycznego zaraziło się od pacjenta, który zmarł" - poinformował szef Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) Tom Frieden.
Stan zdrowia pielęgniarki, u której w niedzielę wykryto ebolę, jest "stabilny". Pielęgniarka ta opiekowała się zmarłym w środę na ebolę w szpitalu w Dallas Liberyjczykiem. Jak dotąd nie znaleziono konkretnej przyczyny, która doprowadziła do jej zarażenia. Niemniej - jak dodał Frieden - fakt, że do takiego zarażenia doszło, uzasadnia obawy, że także inni pracownicy szpitala, którzy opiekowali się Liberyjczykiem, mogli się zarazić. Dlatego wszyscy oni są teraz pod obserwacją CDC.
Pod obserwacją jest też jedna osoba, która miała kontakt z pielęgniarką już po tym, gdy pojawiły się u niej pierwsze objawy eboli. Kobieta w piątek wieczorem poinformowała, że ma lekką gorączkę. Została umieszczona w odosobnieniu. W niedzielę badania potwierdziły, że ma ebolę.
Zespół ekspertów CDC pracował całą noc w szpitalu w Dallas nad poprawą zasad bezpieczeństwa personelu medycznego. Już wprowadzono m.in. "bezpieczniejsze i łatwiejsze" metody zakładania i zdejmowaniu odzieży ochronnej. "Czasem niektórzy myślą, że im więcej warstw ochronnej odzieży założą, tym lepiej, i np. zakładają więcej par rękawiczek. Ale potem trudniej się je zdejmuje i to zwiększa ryzyko" - wyjaśnił Fireden.
Szef CDC poinformował, że zostaną przeprowadzane dodatkowe szkolenia pracowników służby zdrowia, by uwrażliwić ich na ebolę. Apelował do wszystkich szpitali w USA, by każdego pacjenta z gorączką pytać, czy w ostatnich 21 dniach podróżował do jednego z trzech państw afrykańskich, gdzie panuje epidemia wirusa, czyli Gwinei, Liberii i Sierra Leone.
Władze USA wciąż są przeciwne wprowadzeniu zakazu lotów z tych trzech państw do USA, o co apeluje coraz więcej kongresmenów. Frieden zapewnił natomiast o wzmocnieniu kontroli na międzynarodowych lotniskach. Od niedzieli zaostrzone kontrole wprowadzono już na nowojorskim lotnisku JFK. 91 podróżnych z Afryki Zachodniej musiało wypełnić szczegółowe kwestionariusze i poddać się zmierzeniu temperatury. U nikogo nie stwierdzono niczego podejrzanego. Od czwartku podobne środki będą obowiązywać na kolejnych czterech lotniskach USA, w tym w Waszyngtonie i Chicago.
Biały Dom poinformował, że prezydent Barack Obama odbędzie wkrótce konsultacje z wysokiej rangi przedstawicielami swej administracji. Chodzi o zapewnienie pełnej gotowości narodowej infrastruktury służby zdrowia do radzenia sobie z ebolą.
Według najnowszego bilansu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), ebola zabiła 4 033 spośród ponad 8,3 tys. zarażonych ludzi, głównie w Afryce Zachodniej.