EasyJet w ostatniej chwili anuluje dziesiątki lotów. Tysiące pasażerów poszkodowanych

Pierwszymi odwołanymi lotami były wczoraj te z Belfastu do portugalskiego Faro i angielskiego Bristolu. Informacje o tym, iż lot się nie odbędzie, podano w czasie, gdy pasażerowie czekali już przy bramce odlotów.

"Nagle otrzymaliśmy wiadomość, że lot się nie odbędzie" - przekazała BBC Rosaleen Gormley, która miała udać się do Bristolu.

"Kazano nam zarezerwować hotel za pośrednictwem specjalnej appki, ale ciągle się zawieszała. Sam personel również nie był specjalnie pomocny. Kazano nam opuścić budynek. Wypędzono nas jak zwierzęta, które nie miały dokąd pójść" - przekazała poszkodowana. 

Dodała również, że niektórzy pasażerowie otrzymali groźbę aresztowania i trafienia na czarną listę, jeśli odmówią opuszczenia lotniska.

W sumie od wczoraj anulowano ponad 30 lotów. 

Linia lotnicza, która odwoła lot, musi zapewnić alternatywny wylot tego samego dnia, jeśli jest np. dostępny u konkurencyjnych przewoźników - bez względu na jego koszty. Musi również wypłacić pasażerom odszkodowanie w wysokości od £220 do £350 - w zależności od długości lotu.

"Zero pomocy od personelu EasyJet na Gatwick. Brak jakichkolwiek lotów tego przewoźnika. Właśnie zapłaciłem £280 za bilet WizzAirem" - przekazał jeden z pasażerów, który próbował dostać się do Wenecji.

Rzecznik EasyJet zapewnił, że każdy pasażer otrzymał informacje o odwołaniach i wszystkich opcjach mu przysługujących. "Przepraszamy za wszelkie niedogodności" - oznajmił.

Jako powód problemów podał m.in. prace konserwacyjne na pasie startowym na Gatwick, problemy techniczne z samolotami i konieczność minimalnego odpoczynku załogi pomiędzy lotami.