EasyJet: Klienci stracili zaufanie do podróżowania
EasyJet twierdzi, że liczba klientów będzie regularnie spadać, ponieważ odbycie każdej podróży wiąże się obecnie ze zbyt dużym ryzykiem. Może okazać się, że po powrocie do kraju trzeba będzie odbyć kwarantannę.
Linia lotnicza rozszerzyła w ubiegłym miesiącu swój harmonogram wylotów do 40 procent normalnej przepustowości, ale spodziewa się w najbliższych miesiącach kolejnych ograniczeń, a tym samym dalszego spadku liczby pasażerów.
"Stale zmieniające się ograniczenia rządowe mają negatywny wpływ na zaufanie klientów do planowania podróży. Wiemy, że nasi klienci są tak samo sfrustrowani jak my" - przekazał rzecznik prasowy EasyJet.
Tylko wczoraj brytyjski rząd dodał siedem greckich wysp do listy miejsc, po przylocie z których trzeba odbyć 14-dniową kwarantannę. Przewoźnicy lotniczy pozytywnie odnieśli się jednak do tej decyzji, ponieważ po raz pierwszy na listę nie wpisano całego kraju, a jedynie popularne wśród turystów regiony.
EasyJet, podobnie jak inne linie lotnicze, został mocno dotknięty skutkami epidemii koronawirusa. Przewoźnik zapowiedział, że będzie zmuszony do zwolnienia co 3. pracownika, co oznacza utratę pracy przez ponad 4 500 osób. Firma nie spodziewa się również osiągnięcia jakiegokolwiek zysku ani w tym, ani w następnym roku.
Czytaj więcej:
EasyJet zwolni 30 proc. personelu, około 4,5 tys. pracowników
Ryanair grozi zamknięciem baz na lotniskach w Niemczech
EasyJet zamyka bazy lotnicze w Stansted, Newcastle i Southend
Ryanair zapowiada mniej lotów we wrześniu i październiku
"Dziennik Gazeta Prawna": LOT szykuje się na trudną jesień