Dziś otwarcie szkół w Anglii. Co 2. uczeń pozostanie jednak w domu
Brytyjskie szkoły, a także żłobki i przedszkola, otrzymały wezwanie od rządu, aby od dziś ponownie przyjmować uczniów i prowadzić zajęcia. Rządowy raport wykazał jednak, że znaczna liczba rodziców, a także samych nauczycieli, sprzeciwia się temu pomysłowi i nie zamierza się do niego dostosowywać.
Według National Foundation for Educational Research, rodzice wciąż nie chcą posyłać swoich dzieci do szkół w obawie o ich bezpieczeństwo. Jak wynika z rządowych raportów, aż 46 proc. rodziców zadeklarowało, że nie wyśle dziecka do szkoły.
Otwarcie szkół to część kolejnego etapu łagodzenia restrykcji. Mieszkańcy Anglii mogą też od dziś spotykać się w grupach do 6 osób w miejscu publicznym bądź w ogrodzie (np. na grilla). Warunkiem jest jednak przestrzeganie zasady dwóch metrów, a wszyscy członkowie grupy muszą pochodzić z maksymalnie dwóch domów.
Rządowe decyzje o luzowaniu obostrzeń skrytykowali m.in. brytyjscy naukowcy, którzy stwierdzili, że zasada dwóch metrów może szybko zacząć być lekceważona przez społeczeństwo.
Zdaniem części ekspertów, obecna polityka rządu to nic innego jak powrót do idei odporności stadnej, choć w nieco innym "opakowaniu".
Czytaj więcej:
Nauczyciele w UK: Dzieci wrócą do szkół "nie wcześniej niż 1 czerwca"
W UK ruszyła infolinia dla rodziców, którzy nie radzą sobie z dziećmi
Brytyjskie media: Szkoły zostaną otwarte 1 czerwca
Burmistrz Londynu: To nie koniec kwarantanny
Nauczyciele nie chcą powrotu dzieci do szkół w czerwcu
UK: Liczba ofiar koronawirusa powoli się zmniejsza