Dziesiątki tysięcy londyńczyków żyje w budynkach gospodarczych
Londyńscy torysi zwracają uwagę, że niezarejestrowanie budynki wynajmowane są jako mieszkania, co prowadzi do licznych nadużyć przy pobieraniu zasiłków i jest zagrożeniem dla lokatorów. Większość z przerobionych na pokoje pomieszczeń nie spełnia nawet podstawowych norm jakościowych, a dodatkowo pozwala na łatwe zakwaterowanie osób, które przebywają w Wielkiej Brytanii nielegalnie.
Na rosnącej skali problemu tracą jednak przede wszystkim same gminy. Szacuje się, że tylko w ubiegłym roku do budżetu nie wpłynęło z tego tytułu nawet £9 mln.
Londyńskie gminy wezwały już rządzących do zaostrzenia prawa, aby skuteczniej kontrolować i ścigać nielegalnie wynajmujących.
Oficjalnie w 20 londyńskich jednostkach samorządowych odkryto 6 tys. przerobionych budynków gospodarczych. Szacuje się, że z uwzględnieniem kolejnych 13 regionów, ich liczba wzrośnie do 9 tys.
W rzeczywistości jednak skala problemu może być znacznie większa. Eksperci zwracają uwagę, że przy użyciu technologii wykrywającej ciepło, w samym tylko Slough odkryto 6,3 tys. nielegalnie zamieszkiwanych pomieszczeń.
"Właściciele nieruchomości zarabiają na wynajmujących, którzy żyją w warunkach urągających człowieczeństwu. Nie możemy pozwalać na to w naszym mieście" - przekazała Susan Hall z London Assembly.
Jednym z pomysłów na walkę z nieuczciwymi landlordami ma być publiczna lista "name and shame", która zawierać będzie dane właścicieli, od których lepiej nie wynajmować mieszkania.