Dym w wieżowcu Shard. Prawie 1 000 ewakuowanych
2
Ponad 900 osób ewakuowano z londyńskiego wieżowca Shard po tym, jak w piwnicy najwyższego budynku w Europie Zachodniej pojawił się dym.
Reklama
Reklama
O godz. 11:09 strażacy otrzymali zgłoszenie "podejrzenia pożaru" w 72-piętrowym budynku tuż przy stacji London Bridge. Na miejscu zjawiło się kilka wozów strażackich, a także policja oraz karetki pogotowia.
"Nagle włączył się alarm. Wiedzieliśmy, że to nie ćwiczenia, bo te są w poniedziałki. Poza tym alarm trwał dłużej niż 10 sekund, co oznaczało nakaz opuszczenia budynku" - relacjonuje Marcin Waśkiewicz, pracownik hotelu Shangri-La w Shardzie.
Z budynku ewakuowano ok. 900 osób. "Schodziliśmy schodami. Wszystko przebiegało bardzo spokojnie, nie było żadnej paniki" - zaznacza mężczyzna w rozmowie z portalem londynek.net.
Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną pojawienia się dymu w wysokim na 306 metrów budynku. Na miejscu znajduje się jeszcze kilkudziesięciu strażaków, którzy badają okoliczności zdarzenia.
"Nie wiadomo, czy wrócimy dzisiaj do pracy. Prawdopodobnie tak, ale nie jestem pewien" - dodaje Polak, który od ponad 2 godzin, wraz ze swoimi wspópracownikami, czeka na dalsze informacje.
Rzecznik prasowy Shard poinformował, że nikt nie odniósł obrażeń.
"Nagle włączył się alarm. Wiedzieliśmy, że to nie ćwiczenia, bo te są w poniedziałki. Poza tym alarm trwał dłużej niż 10 sekund, co oznaczało nakaz opuszczenia budynku" - relacjonuje Marcin Waśkiewicz, pracownik hotelu Shangri-La w Shardzie.
Z budynku ewakuowano ok. 900 osób. "Schodziliśmy schodami. Wszystko przebiegało bardzo spokojnie, nie było żadnej paniki" - zaznacza mężczyzna w rozmowie z portalem londynek.net.
Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną pojawienia się dymu w wysokim na 306 metrów budynku. Na miejscu znajduje się jeszcze kilkudziesięciu strażaków, którzy badają okoliczności zdarzenia.
"Nie wiadomo, czy wrócimy dzisiaj do pracy. Prawdopodobnie tak, ale nie jestem pewien" - dodaje Polak, który od ponad 2 godzin, wraz ze swoimi wspópracownikami, czeka na dalsze informacje.
Rzecznik prasowy Shard poinformował, że nikt nie odniósł obrażeń.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama