Duża zmiana w przepisach w UK. Chodzi o elastyczną pracę

Zgodnie z nowymi przepisami, pracownicy mają uzyskać prawo do ubiegania się o elastyczny czas pracy od momentu rozpoczęcia pracy. Posunięcie to zostało pozytywnie ocenione przez związki zawodowe, które jednak chcą, aby prawo do elastyczności stało się standardem.

Obecnie miliony pracowników na Wyspach korzysta już z elastycznego trybu pracy. Przybiera to różne formy, w tym pracę z domu, dzielenie się zadaniami z innymi czy możliwość decydowania o czasie spędzonym w pracy.

Rząd oszacował, że zmiana przyniesie korzyści m.in. 1,5 mln nisko opłacanym pracownikom, którzy dzięki niej będą mogli podjąć drugą pracę bez martwienia się o to, czy będą w stanie zorganizować to czasowo. 

Brytyjscy ministrowie chcą iść o krok dalej i zapowiadają, że "elastyczny tryb pracy będzie standardem". Problemem jest jednak podejście rządowych urzędników do tematu pracy z domu, co jest kością niezgody pomiędzy nimi a związkami zawodowymi. Związkowcy chcą, aby zdalna praca również stała się domyślną opcją zatrudnienia.

W październiku 2021 r. minister Oliver Dowden oznajmił, że "urzędnicy pracujący z domu powinni zejść ze swoich rowerków do ćwiczeń i wrócić do biurek". Na początku tego roku minister ds. efektywności rządu Jacob Rees-Mogg został z kolei skrytykowany za pozostawianie upominających notatek służbowych dla pracowników, których nie było w biurze, aby zniechęcić ich do zdalnego wykonywania obowiązków.

Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem, wszyscy pracownicy mogą złożyć wniosek o elastyczną pracę po 26 tygodniach pracy. Wniosek taki mogą złożyć raz na 12 miesięcy, a sami pracodawcy mają aż 3 miesiące na jego rozpatrzenie. Co więcej, mogą go odrzucić bez podania przyczyny i prawa do odwołania. 

Po zmianach, prawo do elastycznej pracy będzie przysługiwać każdemu już od pierwszego dnia, a pracodawcy - jeśli nie będą chcieli wyrazić na to zgody - będą zmuszeni do podania uzasadnienia, które musi odpowiadać kryteriom ustalonym w ustawie.