Dublińska moda na pączki "osiągnęła szczyt"
“Myślę, że to koniec. Każdy, kto postanowi teraz wejść do tego biznesu, postąpi głupio” - komentuje Lisa Quinlan.
Córka właściciela kultowego kiosku z oponkami na O’Connell Street przez 2 ostatnie lata rozkręcała Rolling Donut w Dublinie. Wraz z narastaniem mody na jedzenie pączków pojawiała się jednak coraz większa konkurencja. Na rynek weszli poważni gracze tacy jak Boston Donuts, Offbeat Donuts oraz Aungier Danger.
Dobra passa jednak się kończy, o czym świadczy zamknięcie w ubiegłym tygodniu Dublin Doughnut Co.
“To wielka strata, ponieważ właścicielka tej firmy wykonała kawał dobrej pracy. Ja na pewno zostaję. Zapotrzebowanie na pączki nie zaniknie z dnia na dzień. Przetrwają jednak tylko najlepsi” - tłumaczy Quinlan.
Kobieta podpatrzyła pomysł na rozszerzenie działalności w Australii i USA, gdzie pączki są bardzo popularne. Zaczęła od sklepu internetowego, potem otwierała kolejne punkty, ciężko pracując na sukces każdego z nich. Wkrótce zamierza dopiąć uruchomienie stoiska na South King Street i - jak twierdzi - na tym zamierza zakończyć ekspansję.
“Na pewno nie otworzę kolejnego sklepu. Mam dopracowane systemy, produkt i odpowiednich ludzi. Moja praca jest teraz bardzo nudna” - podsumowuje właścicielka.