Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Dramatyczna sytuacja polskich misjonarzy

Dramatyczna sytuacja polskich misjonarzy
Fot. Getty Images
Co najmniej 75 osób zginęło w ciągu ostatnich 24 godzin w rezultacie walk między muzułmanymi i chrześcijanami w Republice Środkowoafrykańskiej. Dramatyczne chwile przeżywają polscy misjonarze, których misja została zaatakowana przez rebeliantów.
Reklama
Reklama
Do kolejnych krwawych starć i spalenia ponad 30 domów doszło w rejonie miejscowości Mbaiki, odległej o ok. 100 km od miasta Boda. Według miejscowego komisarza policji, Elie Mbailao, chrześcijanie zaatakowali muzułmanów po opuszczeniu miasta przez rebeliantów z koalicji Seleka.

Walki w Republice Środkowoafrykańskiej wybuchły z nową siłą po wycofaniu się muzułmańskich rebeliantów z koalicji Seleka ze stolicy kraju Bangi w ub. miesiącu. Według miejscowych źródeł, mają one często charakter odwetu na chrześcijanach.

"Rebelianci z Seleki zaatakowali m. in. misję w miejscowości Ngaoundaye, w której przebywają polscy misjonarze i siostry ze Zgromadzenia Służebnic Matki Dobrego Pasterza" - poinformował kapucyn o. Benedykt Pączka. Część misjonarzy schroniła się w centrum edukacyjnym misji. Jak zaznaczył o. Benedykt, słychać odgłosy strzelaniny, w tym z broni ciężkiej. Misjonarze i misjonarki są pozbawieni pomocy, ale nie chcą zostawić swoich podopiecznych - m. in. sierot i niewidomych.

MSZ nakłania polskich misjonarzy do natychmiastowej ewakuacji. Ministerstwo apeluje do wszystkich polskich obywateli o jak najszybsze opuszczenie tego kraju poinformował rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.

Rebelianci z Seleki, będącej luźnym sojuszem przeważnie muzułmańskich milicji, doprowadzili w marcu 2013 r. do obalenia rządu, a ich przywódca Michel Djotodia obwołał się prezydentem. Jednak w ub. miesiącu został zmuszony do ustąpienia po fali krytyki w kraju i społeczności międzynarodowej, która zarzucała mu, że nie zdołał zapobiec pladze aktów przemocy. Kraj coraz bardziej pogrążał się w chaosie.

Podczas rządów Seleki dochodziło do licznych aktów przemocy wymierzonych przeciwko chrześcijanom, co doprowadziło do powstania chrześcijańskich milicji. Setki osób zostało zamordowanych, a milion, czyli ok. 25 proc. ludności kraju, musiało uciekać przed oprawcami.

Przybycie wojsk francuskich i sił pokojowych z krajów afrykańskich nie doprowadziło dotychczas do poprawy sytuacji. Obecnie w Republice Środkowoafrykańskiej, byłej kolonii Francji, znajduje się ok. 1 600 żołnierzy francuskich i ok. 5 000 żołnierzy z państw afrykańskich. Skupiają się oni jednak na przywracaniu porządku w stolicy kraju i częściowo na północy. Do aktów przemocy dochodzi natomiast w odległych rejonach kraju.

Według ocen ONZ, aby skutecznie przywrócić spokój i porządek w Republice Środkowoafrykańskiej, trzeba by tam wysłać co najmniej 10 tys. żołnierzy.
    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 18.04.2024
    GBP 5.0589 złEUR 4.3309 złUSD 4.0559 złCHF 4.4637 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama