Do USA z Europy bez laptopa? Rząd chce rozszerzyć zakaz
W marcu Ministerstwo Spraw Zagranicznych (Department of Homeland Security) zabroniło wnoszenia na pokład samolotów m.in. laptopów i większych urządzeń elektronicznych takich jak tablety, konsole do gier, czytniki książek, przenośne odtwarzacze DVD czy aparaty fotograficzne.
Zakaz obejmował samoloty lecące do USA z kilku lotnisk w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie.
Wkrótce podobny zakaz wprowadziła Wielka Brytania.
Zakaz został wprowadzony na podstawie raportu sporządzonego przez agencję wywiadowczą USA. Z dokumentu wynikało, że terroryści poszukują nowych metod przeprowadzenia ataków, na przykład poprzez ukrycie materiałów wybuchowych w laptopie.
Na razie nie wiadomo, które lotniska w Wielkiej Brytanii miałyby zostać objęte zakazem. Senator John F. Kelly oczekuje od polityków rozmowy na temat bezpieczeństwa, jednak nie podaje informacji, od kiedy rozszerzony zakaz miałby obowiązywać.
W ostatnich latach USA coraz śmielej sięgają po różne środki bezpieczeństwa i nie wygląda na to, aby w administracji Trumpa ten trend się zmienił - zauważa dziennik "The Irish Independent".
Krytycy zakazu co prawda nie zaprzeczają, że obsługa lotniskowa traktuje bagaże beztrosko, przez co często umieszczane w nich laptopy lub inne urządzenia elektroniczne ulegają uszkodzeniu. Podkreślają jednak, że zmuszenie podróżnych do pakowania laptopów do bagażu nadawanego na lotnisku i przewożonego w luku samolotów rodzi niebezpieczeństwa innego typu. Chodzi o znajdujące się w laptopach baterie litowo-jonowe, które mogą się samoczynnie zapalić, a ognia w luku bagażowym nie będzie można łatwo ugasić.
Telefony komórkowe nie zostały objęte zakazem.