Debenhams to cut 2,500 more jobs amid pandemic

Domy towarowe już wcześniej zmagały się z problemami finansowymi, w związku z czym w październiku 2018 r. ogłosiły, że zamkną 50 sklepów i zlikwidują ok. 4 tys. miejsc pracy.

Z kolei w kwietniu ub. roku fiaskiem zakończyły się negocjacje dotyczące planu ratunkowego dla Debenhams. Inwestorem miał być miliarder Mike Ashley, twórca sieci sklepów sportowych Sports Direct.

Zapowiedziane wczoraj dodatkowe zwolnienia oznaczają, że ​​detalista zredukuje w sumie jedną trzecią swojej siły roboczej. Cięcia personelu będą dotyczyć głównie sklepów w Wielkiej Brytanii i centrum dystrybucji.

"Obecne środowisko handlowe jest wciąż dalekie od powrotu do normalności" - tłumaczył swoją decyzję Debenhams. Na początku 2020 roku sieć miała 142 sklepy. 18 z nich nie zostało ponownie otwartych po zakończeniu lockdownu.

To kolejna z brytyjskich marek, która stała się ofiarą pandemii koronawirusa. W zeszłym tygodniu WH Smith zapowiedział redukcję 1 500 etatów, co stanowi 11 proc. siły roboczej firmy. Miejsca pracy likwidują też tacy giganci, jak: DW Sports, John Lewis, Marks and Spencer, Boots czy Selfridges.

British Retail Consortium, organizacja handlowa dla brytyjskiego sektora handlu detalicznego, podała, że liczba klientów na high streets wciąż utrzymuje się na niskim poziomie, ponieważ w dobie pandemii ludzie wybierają zakupy przez internet.