Death risk from London's toxic air sees 'utterly horrifying' rise for second year running
Wskaźnik śmiertelności związany z wdychaniem zanieczyszczonego powietrza wzrósł z 6,4 proc. w 2016 r. do 6,5 proc. w 2017 r. - poinformował organ Public Health England.
Jak zauważają media, jeszcze w 2015 r. wskaźnik ten wynosił "tylko" 5,6 proc., a od 2010 r. systematycznie spadał. Dane te sugerują więc, że pomimo licznych inicjatyw, skala problemu rośnie.
Aktywiści twierdzą, że dane te są potwierdzeniem zagrożeń wynikających z życia w toksycznym środowisku. Analiza pokazuje również, że ogólna śmiertelność wzrosła w 3 na 4 londyńskich gminach. W większości przypadków do zanieczyszczenia organizmu dochodzi poprzez wdychanie mikroskopijnych cząstek PM2.5, które wytwarzają m.in. silniki wysokoprężne czy elektrownie węglowe.
Wskaźnik śmiertelności wzrósł w sumie w 24 gminach, w 8 utrzymał sie na tym samym poziomie, a spadł jedynie w jednej - Merton.
Najwyższy wskaźnik śmiertelności z powodu zanieczyszczeń odnotowuje się w City, gdzie wzrósł z 6,8 proc. do 7,1 proc. Naukowcy ostrzegają, że drobne zanieczyszczenia pyłowe są szczególnie niebezpieczne, ponieważ toksyczne pyłki mogą być wchłaniane głęboko do płuc, a następnie przenikają do krwiobiegu - przyczyniając się do chorób serca, płuc, raka i nasilenia astmy.
"To jest przerażające. Ile więcej dowodów potrzebujemy, że nasze brudne powietrze rujnuje zdrowie londyńczyków?" - skomentowała doniesienia Caroline Russell, członkini Partii Zielonych w London Assembly.