Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Czesław Lang: Jesteśmy bardzo wrażliwym narodem

Czesław Lang: Jesteśmy bardzo wrażliwym narodem
Lang wspiera Jelle Wallaysa z drużyny Lotto. (Fot. Getty Images)
Śmierć Belga Bjorga Lamprechta i następny etap, na którym wszyscy kolarze oddali mu hołd to były najtrudniejsze dni - podkreślił dyrektor Tour de Pologne Czesław Lang na starcie piątego etapu w Wieliczce.
Reklama
Reklama

Kolarze grupy Lotto Fix All, koledzy zmarłego Bjorga Lambrechta, postanowili w komplecie kontynuować wyścig. Wahali się?

Czesław Lang: Byłem z nimi na kolacji. Po tym, co zobaczyli we wtorek na trasie - reakcję kibiców po śmierci ich kolegi, podjęli taką decyzję. Byli w szoku widząc, że w ciągu doby przygotowaliśmy specjalną bramę żałobną z nazwiskiem i numerem startowym Lambrechta. My możemy zrobić scenografię, ale kibicami nie możemy sterować. A Polacy pokazali, że są fajnym, wrażliwym narodem. Serca namalowane na szosie, transparenty z numerem 143 - to robiło ogromne wrażenie.

Przejeżdżaliśmy przez jakieś miasteczko i wszystkie dzwony biły. Spojrzałem na zegarek, czy to pora na nabożeństwo. A to była godzina 14:15. Kolarze płakali. Ten etap pokazał jak piękne jest kolarstwo. Pięknie zachowały się wczoraj wszystkie drużyny. Ludzie to docenili.

Jakie były kulisy podjęcia decyzji o rozegraniu etapu w ten sposób, bez ścigania się, a w zadumie i powadze?

- To była demokratyczna decyzja. Odbyło się posiedzenie wszystkich sędziów, dyrektorów grup. Był Rafał Majka i wszyscy zdecydowaliśmy, że trzeba upamiętnić Lambrechta. Oczywiście ostatnie słowo należało do mnie i mógłbym powiedzieć: nie. Ale wysłuchałem wszystkich głosów i podjęliśmy właśnie taką decyzję. To był bardzo trudny dzień i noc. Poszedłem spać o czwartej nad ranem.

Księga kondolencyjna w Knesselare, rodzinnym mieście Lambrechta. (Fot. Getty Images)

Czy były jeszcze dodatkowe czynniki, które należało wziąć pod uwagę – transmisja telewizyjna, kontrakty sponsorskie?

- Oczywiście. Przy okazji proszę podziękować w moim imieniu wszystkim sponsorom wyścigu, że solidarnie zrezygnowali w tym dniu z ekspozycji swoich reklam. Pokazali, że w pewnych okolicznościach liczy się nie tylko biznes.

Tomasz Marczyński, starszy kolega Lambrechta, deklaruje, że będzie się starał wygrać dla niego etap.

- Tomek nie załamał się. To piękny gest z jego strony. Trudna sytuacja, w jakiej znaleźli się kolarze Lotto, dodaje im jeszcze sił.

Dalsza część wyścigu ma być wyciszona, co widzieliśmy na starcie w Wieliczce.

- Jak w życiu - gdy ktoś z rodziny umiera, upamiętnia się go, jest okres żałoby. A potem trzeba iść do przodu.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 16.04.2024
    GBP 5.0609 złEUR 4.3197 złUSD 4.0687 złCHF 4.4554 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama