Cork w Irlandii: 36 osób aresztowanych za "zawodowe żebractwo"
"Zwiększona aktywność policji w jednym miejscu przyczynia się do eskalowania problemu w innych okolicach” - poinformował inspektor John Deasy podczas ostatniego spotkania Joint Policing Committee (JPC).
Policja prowadzi wzmożone akcje wobec zorganizowanych grup naciągaczy od świąt Bożego Narodzenia.
"Jedna osoba, która przyznała się przed sądem do trzech zarzutów żebractwa, miała przy sobie rachunki za 5 powrotnych lotów do Rumunii. Inny Rumun został aresztowany przed świętami za żebranie trzeci rok z rzędu. Na początku roku żebracy przestali być tak widoczni na ulicach miasta, jednak powrócili w ostatnich tygodniach” - informuje dziennik.
Senator partii Fine Gael, Jerry Buttimer, określił "zawodowe żebractwo" zmorą dla miasta i zaapelował do Gardy o bardziej zdecydowane działania.
"Ci ludzie nie są naprawdę w potrzebie. Traktują to jak biznes. Prawdziwym problemem są osoby, które stoją na czele szajki” - podkreślił.
W odpowiedzi inspektor zapewnił, że problem jest omawiany na codziennych odprawach i jest na bieżąco zwalczany.
"Aresztujemy lub usuwamy tych ludzi z ulic, szczególnie sprzed sklepów i restauracji, by nie zakłócali ich działania i nie zaczepiali przechodniów. Jednak nasze akcje są ograniczone w stosunku do aktywnego żebractwa oraz co do definicji tego, co nim jest. W czerwcu aresztowaliśmy 36 osób, ale to nie sprawi, że problem zniknie. Masymalna kara za takie przewinienie to miesiąc więzienia” - tłumaczył funkcjonariusz.