Chiny chcą ukarania uczestników protestu w Londynie
Ambasada przekazała brytyjskiej policji oraz ministerstwu spraw zagranicznych "stanowczy protest" w tej sprawie. Wezwała władze w Londynie, by "wypełniły swoje obowiązki i zobowiązania wynikające z konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych" i zapewniły bezpieczeństwo zagranicznym przedstawicielstwom – przekazano.
Około dziesięciu ubranych na czarno demonstrantów protestowało przed ambasadą w Londynie w 71. rocznicę proklamacji komunistycznej Chińskiej Republiki Ludowej. Skandowali slogany kojarzone z hongkońskim ruchem demokratycznym i antyrządowymi protestami z ubiegłego roku – poinformowały hongkońskie media.
Według dziennika "South China Morning Post", trzech policjantów przybyło na miejsce, gdy demonstrantów już tam nie było.
"Uczestnicy zamieszek podpalili flagę narodową Chin, zaatakowali główną bramę budynku ambasady i zamieścili na niej slogany wzywające do niepodległości Hongkongu" - przekazano.
Działania te określono jako "poważną profanację godności państwa i narodu", "podważenie suwerenności i integralności terytorialnej Chin", a także naruszenie chińskiego prawa o ochronie flagi i przepisów bezpieczeństwa państwowego, narzuconych Hongkongowi przez rząd centralny w Pekinie.
Wprowadzone w czerwcu przepisy przewidują nawet dożywocie za nieprecyzyjnie określone przestępstwa, które Pekin uważa za działania wywrotowe, separatystyczne lub terrorystyczne. Ich narzucenie Hongkongowi zostało powszechnie uznane za ograniczenie autonomii regionu i wywołało krytykę państw zachodnich, w tym Wielkiej Brytanii.
Czytaj więcej:
Chiny potępiły Wielką Brytanię za zawieszenie umowy o ekstradycji z Hongkongiem
Dominic Raab zapewnia o partnerstwie z Japonią i wsparciu dla Hongkongu
Pozycja Londynu jako najlepszego miasta świata "jest zagrożona"