Cameron 'nieszczęśliwy' podczas szczytu UE
Zgodę przywódców państw UE na kompromis budżetowy utrudniały wczoraj wątpliwości 'nieszczęśliwego' premiera Wielkiej Brytanii, Davida Camerona, który obawiał się o tzw. rabat brytyjski. Źródła wskazują jednak, że znaleziono rozwiązanie.
Reklama
Reklama
"Premier David Cameron nigdy nie jest szczęśliwy, gdy mowa o budżecie Unii. Miałem wrażenie, że dziś w ogóle nie jest zadowolony" - ocenił wczoraj wieczorem szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz.
Brytyjski premier zapowiedział tuż przed czwartkowo-piątkowym szczytem UE, że będzie bronić rabatu brytyjskiego, czyli wynegocjowanej w 1984 r. ulgi we wpłatach Londynu do unijnej kasy. Upust ten wynika z tego, że Wielka Brytania w niewielkim stopniu korzysta z unijnych funduszy rolnych, pochłaniających lwią część wydatków.
Tymczasem według nieoficjalnych informacji, wątpliwości zgłaszała wspierana przez Włochy Francja, domagając się zmniejszenia kwoty rabatu brytyjskiego o ok. 350 mln euro. Kraje te twierdziły, że od funduszy rolnych dla nowych krajów UE rabatu nie należy naliczać, dlatego rozmowy i obliczenia dotyczące brytyjskiego rabatu przedłużyły wczorajsze spotkanie przywódców.
"Dla krajów, które ponoszą znaczący ciężar w finansowaniu rabatu brytyjskiego, ma się znaleźć rekompensata bądź w roku 2013, bądź do 2020 r." - podało unijne źródło. Takie oświadczenie ma być wydane oddzielnie od wniosków ze szczytu.
Według mediów na Wyspach, w czwartek premier Wielkiej Brytanii miał uzyskać od szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya gwarancję, że rabat brytyjski nie zostanie zmniejszony, zgodnie z budżetem przyjętym w lutym przez przywódców Unii. Według tego porozumienia, kwota rabatu ma wynieść ok. 3,6 mld euro.
Brytyjski premier zapowiedział tuż przed czwartkowo-piątkowym szczytem UE, że będzie bronić rabatu brytyjskiego, czyli wynegocjowanej w 1984 r. ulgi we wpłatach Londynu do unijnej kasy. Upust ten wynika z tego, że Wielka Brytania w niewielkim stopniu korzysta z unijnych funduszy rolnych, pochłaniających lwią część wydatków.
Tymczasem według nieoficjalnych informacji, wątpliwości zgłaszała wspierana przez Włochy Francja, domagając się zmniejszenia kwoty rabatu brytyjskiego o ok. 350 mln euro. Kraje te twierdziły, że od funduszy rolnych dla nowych krajów UE rabatu nie należy naliczać, dlatego rozmowy i obliczenia dotyczące brytyjskiego rabatu przedłużyły wczorajsze spotkanie przywódców.
"Dla krajów, które ponoszą znaczący ciężar w finansowaniu rabatu brytyjskiego, ma się znaleźć rekompensata bądź w roku 2013, bądź do 2020 r." - podało unijne źródło. Takie oświadczenie ma być wydane oddzielnie od wniosków ze szczytu.
Według mediów na Wyspach, w czwartek premier Wielkiej Brytanii miał uzyskać od szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya gwarancję, że rabat brytyjski nie zostanie zmniejszony, zgodnie z budżetem przyjętym w lutym przez przywódców Unii. Według tego porozumienia, kwota rabatu ma wynieść ok. 3,6 mld euro.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama