Cameron: Imigranci bez zasiłku rodzinnego na dzieci?

Z danych opublikowanych przez "Mail on Sunday" wynika, że z tego świadczenia korzysta około 24 tys. rodzin imigrantów z państw unijnych. Posiadają one łącznie około 40 tys. dzieci, z których dwie trzecie (dokładnie 25 659) to dzieci polskie. Za nimi lokują się dzieci irlandzkie (2 609), francuskie (2 003), słowackie (1 881) oraz litewskie (1 772).

Eksperci już wcześniej wskazywali, że oszczędności z tego tytułu będą niewielkie.

Obecne regulacje unijne dopuszczają wypłatę dodatku rodzinnego na dzieci pracownikom z UE, którzy odprowadzają składkę ubezpieczenia socjalnego - także wtedy, jeśli dzieci nie mieszkają z nimi. "Aby to zmienić, potrzebne byłyby porozumienia międzypaństwowe lub taka modyfikacja traktatów unijnych, jaką Wielka Brytania chce przeforsować przed planowanym na 2017 rok referendum w sprawie jej dalszego członkostwa w UE" - zaznaczył Cameron.

Zdaniem premiera, jedna z czterech podstawowych wolności UE, jaką jest swobodne przemieszczanie się pracowników, powinna być uściślona i ograniczona. Ma to zapobiec ruchom ludności na dużą skalę. Cameron zapewnił, że będzie to jednym z głównych żądań Londynu w ramach planowanej renegocjacji brytyjskich warunków członkostwa. Poza tym dotyczyłoby państw, które byłyby do UE przyjęte w przyszłości.

"Są inne kraje europejskie, które - tak jak ja - uważają za niewłaściwe, byśmy komuś z Polski, kto tutaj przyjeżdża i ciężko pracuje - za czym się całkowicie opowiadam - musieli płacić dodatek na dziecko dla jego rodziny w Polsce" - zaznaczył Cameron.

Dodatek na dzieci (child benefit) wynosi w Wielkiej Brytanii obecnie 20,30 funtów tygodniowo na pierwsze dziecko i 13,40 funtów na każde kolejne. Do niedawna było to świadczenie niezależne od poziomu dochodów rodziców. Jednak w ubiegłym roku jego wysokość ograniczono w przypadku rodzin, w których jeden z członków zarabia ponad 50 tys. funtów rocznie, zaś przekroczenie progu 60 tys. funtów powoduje, iż dodatek w ogóle nie jest wypłacany.