Brytyjskie restauracje zapowiadają wprowadzanie do oferty "menu na upały"

W zeszłym tygodniu w wielu obiektach gastronomicznych w całej Wielkiej Brytanii wyłączono piece i grille, a w menu zamiast gorących zapiekanek, hamburgerów i steków, pojawiły się letnie sałatki, kanapki i chłodniki.

Nick Gibson, właściciel restauracji Drapers Arms w dzielnicy Islington w północnym Londynie, podczas fali upałów całkowicie odszedł do standardowego jadłospisu na rzecz posiłków na zimno. Jak stwierdził, "nie był w stanie" wymagać od pracowników gotowania gorących potraw w rekordowym upale w zeszły poniedziałek i wtorek - i zaznaczył, że podejmie tę samą decyzję ponownie, jeśli nadejdzie ponowna fala upałów.

Z kolei w dzielnicy Hammersmith w zachodnim Londynie podczas fali upałów gościom spożywającym obiad w Riverside Studios zaoferowano gazpacho oraz chłodnik z groszku i mięty, a także sałatki Cezar i Cobb oraz kanapki na zimno.

"Zmieniliśmy menu, częściowo ze względu na to, że nie chcieliśmy, aby kucharze stali nad grillem przez cały dzień w takim upale. Ale także dlatego, że uznaliśmy, że ludzie faktycznie będą w większości woleli spożywać zimne potrawy" - oznajmił asystent kierownika Henry Ellis. "Wyprzedaliśmy wszystko, co było w menu" – podkreślił.

Kate Nicholls, szefowa stowarzyszenia handlowego UKHospitality, poinformowała, że wielu jego członków powiadomiło o ograniczeniu swojego menu lub zmniejszeniu ilości dostępnych gorących potraw podczas niesłychanej fali upałów w ostatnim tygodniu.

"Niektórzy z nich zmienili swoje menu, niektórzy skorygowali godziny pracy personelu, a niektórzy dokonali zmian warunków pracy. Uważam, że w przyszłości takie sytuacje będą miały miejsce coraz częściej" – oceniła.