Brytyjskie firmy określiły priorytety imigracyjne po Brexicie

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zapowiedziało wprowadzenie po Brexicie systemu imigracyjnego opartego na punktach. W przypadku tego modelu nie bierze się pod uwagę narodowości potencjalnych migrantów. Kandydaci otrzymują punkty na podstawie wykształcenia, wynagrodzenia i pracy, którą chcą wykonywać w Wielkiej Brytanii. 

W związku z tym pięć największych organizacji biznesowych w Wielkiej Brytanii i około 30 stowarzyszeń handlowych zaapelowało do rządu o elastyczne podejście do nowych regulacji imigracyjnych.

W liście otwartym do minister spraw wewnętrznych Priti Patel firmy napisały, że "uczciwa i zrównoważona imigracja" ma kluczowe znaczenie dla wzrostu gospodarczego. "Zdajemy sobie sprawę, że system imigracyjny musi się zmienić, aby odbudować zaufanie społeczne" - podkreślono w piśmie.

"Wgląd przedsiębiorstw może pomóc w zbudowaniu modelu punktowego, który zapewnia większą kontrolę nad imigracją, zapewniając jednocześnie dostęp do siły roboczej i umiejętności potrzebnych do wspierania brytyjskiej gospodarki" - dodano.

Jednocześnie brytyjski biznes z zadowoleniem przyjął sygnały, że Boris Johnson najprawdopodobniej zrezygnuje z progu zarobków w wysokości 30 000 funtów dla imigrantów z UE po Brexicie. "To by oznaczało, że Wielka Brytania jest otwarta na biznes" - napisano w liście, podkreślając, że ponad 60 proc. pracowników na Wyspach zarabia poniżej tej granicy.

Sygnatariuszami listu były m.in.: CBI, British Chambers of Commerce, Institute of Directors, Federation of Small Businesses oraz MakeUK.

Tymczasem Home Office powtarza, że "system imigracyjny oparty na punktach pozwoli przyciągnąć do Wielkiej Brytanii najzdolniejszych i najlepszych ludzi z całego świata, jednocześnie ograniczając imigrację osób o niskich kwalifikacjach i zmniejszając ogólną liczbę migracji".

"Będziemy nadal rozmawiać z firmami każdej wielkości, gdy system zostanie zaprojektowany i wdrożony" - poinformowało brytyjskie MSW.