Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Brytyjski rząd "chce pomocy sieci komórkowych" w walce z koronawirusem

Brytyjski rząd "chce pomocy sieci komórkowych" w walce z koronawirusem
Sieci będą sprawdzać, czy stosujemy się do zasad kwarantanny? (Fot. Getty Images)
Rząd Wielkiej Brytanii prowadzi rozmowy z operatorami telefonii komórkowej na temat uzyskania dostępu do danych o lokalizacji użytkowników, aby sprawdzić, czy przestrzegają oni zaleceń dotyczących zachowywania dystansu społecznego - podał dzisiaj dziennik 'The Times'.
Reklama
Reklama

Jak wyjaśnia gazeta, możliwość analizowania lokalizacji telefonów komórkowych może pozwolić urzędnikom na zbadanie, w jaki sposób ludzie reagują na zalecenia dotyczące ograniczenia kontaktów oraz przemieszczania się.

Może to pomóc rządowi w ustaleniu, czy jego instrukcje są przestrzegane lub czy konieczne jest wprowadzanie dalszych restrykcji. Według stacji Sky News, rząd jest szczególnie zainteresowany tym, jak przemieszczają się ludzie w Londynie, gdzie jest najwięcej zakażeń.

Prowadzenie takich rozmów potwierdziły firmy BT, która jest właścicielem sieci EE, oraz O2. Rzecznik O2 potwierdził, że firma może dostarczyć modele, które pokażą przemieszczanie się ludzi. Jednak dodał, że nic nie zostało jeszcze uzgodnione, a rozmowy były na wczesnym etapie.

Zastrzegł też, że na podstawie tych danych nie można zidentyfikować i prześledzić poruszania się indywidualnych użytkowników. W podobnym tonie - podkreślając kwestie ochrony prywatności użytkowników - wypowiedziała się rzeczniczka BT.

Jak pisze "The Times", jakakolwiek wzmianka, że firmy technologiczne przekazują dane użytkowników bez ich wyraźnego poinformowania o tym, zapewne podniesie kwestię ochrony prywatności; ale eksperci twierdzą, że w celu powstrzymania wirusa może zaistnieć konieczność zawieszenia normalnych procedur.

"The Times" zwraca również uwagę na kwestię użyteczności takich danych. Bluetooth pozwala określić lokalizację z dokładnością do 2-3 metrów, ale w przypadku nadajników GPS dokładność wynosi już 10 metrów, przez co jest to mało przydatne w określaniu, czy ludzie znajdują się zbyt blisko siebie.

Jednak jak pisze gazeta, inne kraje już korzystają z danych firm telekomunikacyjnych, aby przekazywać dane o lokalizacji użytkowników, którzy mogą mieć koronawirusa. W Korei Południowej ludzie otrzymywali alerty tekstowe, zawierające szczegółowe informacje, gdy ktoś z Covid-19 zbliżał się do nich.

Czytaj więcej:

Anglia: Kolejne 29 osób zmarło na koronawirusa

Elżbieta II nawołuje do jedności w przesłaniu do narodu

Johnson: Jest szansa na zatrzymanie wzrostu zakażeń w ciągu 12 tygodni

Koronawirus w UK: Opublikowano listę "kluczowych pracowników"

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 19.04.2024
    GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama