Brytyjski naukowiec: Dziś przypada najszczęśliwszy dzień w roku
Nietypowe badanie to pomysł dr Cliffa Arnalla, który w 2005 roku wymyślił pojęcie „Blue Monday”. Opisuje ono najgorszy dzień w roku dla naszego samopoczucia. Okazało się, że wypada on w trzeci poniedziałek stycznia.
Szczyt naszej formy psychicznej przypada zdaniem eksperta z kolei na 14 lipca – dzięki kombinacji końca tygodnia pracy z długimi ciepłymi dniami, gdy pogoda pozwala na spędzanie więcej czasu z przyjaciółmi i rodziną na świeżym powietrzu.
O wiele bardziej zrelaksowani czują się teraz także nastolatkowie, którzy w maju i czerwcu zdawali egzaminy w szkołach i kolegiach - napięcie już opadło, a wyniki dopiero za miesiąc.
Najszczęśliwsze są teraz także dzieci – powrót do szkoły to daleka perspektywa, a jeszcze nie zdążyły znudzić się nadmiarem wolnego czasu.
“Rozpoczęcie letnich wakacji ma pozytywny wpływ na rodziny. Opada stres związany z codziennym wyprawianiem pociech do szkoły, korków i pośpiechu. Drogi są luźniejsze, na czym korzystają wszyscy” - tłumaczy dr Arnall z Walii, były wykładowca Cardiff University.
Naukowiec w swoich badaniach wziął pod uwagę takie czynniki jak zdrowie, poczucie spokoju, przyjaciele, rodzina, zabawa, szczerość wobec siebie samego, zaangażowanie emocjonalne. Pominął zaś czynniki materialne.
“Wiele badań wskazuje na to, że pieniądze nie czynią ludzi szczęśliwszymi. Moja formuła opiera się na najważniejszych kwestiach człowieczeństwa, które pomagają ludziom budować i utrzymywać dobre samopoczucie w tym niepewnym świecie” - podkreśla.
Blue Monday wypadał w tym roku 16 stycznia. Uznano go za najbardziej depresyjny w historii - ze względu na serię zgonów znanych postaci, obaw związanych z Brexitem oraz wyborem Donalda Trumpa na prezydenta USA.