Brytyjska organizacja poszukuje "sezonowych listonoszy" na Antarktydzie

Od kandydata oczekuje się dobrej kondycji fizycznej i świadomości ekologicznej. Amatorzy wszelkich wygód i udogodnień mogą zapomnieć o tej przygodzie, bowiem na miejscu brakuje bieżącej wody, nie ma co liczyć na wygodne pokoje, a wybrani kandydaci będą dzielić dość ograniczoną przestrzeń z innymi. 

Jeśli jednak ktoś z łatwością potrafi przetrwać w trudnych warunkach, nie boi się wyzwań, to ta oferta wydaje się idealna. Ci, którzy trafią do Port Lockroy będą odpowiadać nie tylko za prowadzenie punktu pocztowego, dbanie o muzeum i jego artefakty czy konserwację budynków. Jednym z zajęć będzie liczenie pingwinów białobrewych, na których towarzystwo można liczyć w trakcie pobytu.

Lauren Elliott, która zdecydowała się na tę przygodę w 2019 roku, przekonuje w rozmowie z BBC, że to najbardziej magiczne miejsce na świecie, w którym można przeżyć niezwykłą przygodę i zawiązać przyjaźnie na całe życie.

"Nie jadę w tym roku, ale każdemu, kto to rozważa, radzę jedno - spakuj walizki i jedź" - zachęca Elliott. "To było naprawdę ekscytujące, musieliśmy policzyć wszystkie pingwiny, które się wykluły. Trzeba dużo sprzątać, ale zapewniam, tam nie ma czasu na nudę - to naprawdę ciekawe miejsce" - dodaje.

Osoby, które chcą ubiegać się o to stanowisko, mogą to zrobić za pośrednictwem strony UK Antarctic Heritage Trust. Aplikacje można składać do 25 kwietnia br.

Wybrani kandydaci w październiku odbędą tygodniowe szkolenie w Cambridge, aby od listopada do marca 2023 roku pracować w historycznej, brytyjskiej stacji polarnej założonej w 1944 roku i funkcjonującej do 1962 roku, kiedy to została opuszczona. Obecnie stacja jest otwarta jako muzeum dla turystów, zaś w przybudówce z 1958 roku, dawniej mieszczącej generator, obecnie działa sklep z pamiątkami i urząd pocztowy.