Brytyjska marynarka eskortowała rosyjski okręt
"Nie zawahamy się, gdy będzie chodzić o obronę naszych wód czy pokazanie, że nie ma tolerancji dla jakiejkolwiek formy agresji" - podkreślił po incydencie Gavin Williamson.
Okręt St Albans obserwował kurs rosyjskiej fregaty przez całe święta od Wigilii. Do bazy w Portsmouth zawinie on dopiero dzisiaj po zakończeniu zadań - zaznaczono w komunikacie resortu obrony.
W ocenie ministerstwa, aktywność rosyjskiej marynarki wojennej nasiliła się w okresie świątecznym.
Przed Wigilią inna jednostka - rosyjski okręt wywiadowczy – wpłynęła na Morze Północne i przemierzyła kanał La Manche. Była eskortowana przez brytyjską fregatę HSM Tyne.
Brytyjskie śmigłowce zostały wysłane w tym samym czasie do nadzorowaniu dwóch innych rosyjskich okrętów, jakie operowały w pobliżu.
Stosunki brytyjsko-rosyjskie, chłodne od czasu zabójstwa w 2006 r. oficera rosyjskiego wywiadu Aleksandra Litwinienki w 2006 r., który uzyskał azyl w Wielkiej Brytanii, weszły ostatnio w kolejną fazę napięć.
Po oświadczeniu brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Borisa Johnsona, który podczas niedawnej wizyty w Moskwie – pierwszej od 2012 r. – wyraził opinię, że "dowody na ingerowanie w wybory prezydenckie w USA i w referendum brytyjskie dot. wyjścia z Unii Europejskiej istnieją w nadmiarze", rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych zmuszone było do ostrej reakcji.
Reagując na słowa Johnsona, szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oświadczył, że dopóki nie zostaną przedstawione "konkretne fakty", dopóty Rosja nie będzie z nikim "w jasny sposób omawiać tego tematu". Zarzuty pod adresem Rosji określił jako "gołosłowne".