Brytyjscy posłowie rozpoczęli wakacje. Wrócą 59 dni przed Brexitem
Pomimo trwającego od miesięcy kryzysu politycznego, ustąpienia premier Theresy May i powołania nowego, eurosceptycznego rządu Borisa Johnsona, posłowie nie zdecydowali się na zmianę terminu letnich wakacji i wznowią obrady parlamentu dopiero na początku września.
Takie rozwiązanie zapewnia także administracji 41 dni na pracę bez konieczności udziału w procesach parlamentarnych i przygotowanie nowej strategii dotyczącej renegocjacji umowy wyjścia z Unii Europejskiej.
Wcześniej Johnson ostrzegł, że umowa z UE w sprawie Brexitu jest "nie do zaakceptowania dla tego parlamentu i kraju" i wezwał do usunięcia z niej mechanizmu awaryjnego dotyczącego Irlandii Płn. Jak dodał, w przeciwnym razie jest gotów zdecydować się na Brexit bez umowy.
"Żaden kraj, który ceni sobie swoją niezależność i ma szacunek do siebie, nie mógłby się zgodzić na traktat sprowadzający się do rezygnacji z naszej niezależności gospodarczej i samorządności tak, jak robi to mechanizm awaryjny dla Irlandii Płn. Jego ograniczenie czasowe nie jest wystarczające - jedynym sposobem jest jego usunięcie" - oświadczył nowy premier.
Mimo wielokrotnych oświadczeń Brukseli, wykluczających renegocjację porozumienia, Johnson oznajmił, że wydaje mu się, iż istnieją powody dla których europejscy negocjatorzy "powinni zgodzić się na ustępstwa" i zapewnił, że rząd będzie o to zabiegał.
Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską 31 października, czyli za 97 dni.