Brytyjscy farmerzy nad przepaścią. Winę ponosi Brexit i pogoda
National Farmers Union (NFU) - największa organizacja rolnicza w Wielkiej Brytanii, reprezentująca tysiące farmerów - poinformowała, że rolnicy nadal zmagają się ze skutkami zimowej "bestii ze wschodu" i letniej suszy, które miały miejsce w zeszłym roku.
"Odebrałem wiele połączeń od zaniepokojonych farmerów w ciągu ostatnich trzech tygodni. Rolnicy byli zrezygnowani i myśleli o najgorszym. Ale najbardziej obawiam się o tych, którzy do nas nie dzwonią" - stwierdził Alistair Mackintosh z NFU.
"Kiedy zdajesz sobie sprawę z wysokiej liczby samobójstw wśród brytyjskich rolników i wiesz o ich trudnościach, istnieje obawa, że będzie ich więcej" - dodał Mackintosh.
"Brexit jest jak bomba zegarowa. Społeczność rolnicza stoi w obliczu burzy i potrzebuje większego wsparcia emocjonalnego. Producenci owiec na przykład nie wiedzą, czy w razie Brexitu bez umowy, w ogóle będą mogli eksportować zwierzęta po 29 marca" - tłumaczy z kolei Adam Day.
Organizacja charytatywna Royal Agricultural Benevolent Institute (RABI), która pomaga rolnikom w potrzebie, informuje o wzroście o 47% wypłacanych zapomóg. Tylko w zeszłym roku fundacja wypłaciła
1 248 rolnikom dotacje o wartości 2,22 mln funtów.