Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Brytyjczyk Geraint Thomas zwycięzcą Tour de France

Brytyjczyk Geraint Thomas zwycięzcą Tour de France
Brytyjczyk okazał się bezkonkurencyjny. (Fot. Getty Images)
Brytyjczyk Geraint Thomas z grupy Sky wygrał największy wyścig kolarski Tour de France. Wyprzedził Holendra Toma Dumoulina (Sunweb) oraz kolegę klubowego i rodaka Chrisa Froome'a, który w 'Wielkiej Pętli' triumfował czterokrotnie.
Reklama
Reklama

Swój udział w tym sukcesie miał Michał Kwiatkowski, który należał do najbardziej pożytecznych pomocników w drużynie Sky.

W klasyfikacji punktowej zwyciężył po raz szósty Słowak Peter Sagan (Bora-Hansgrohe), wyrównując rekord Niemca Erika Zabela. Najlepszym "góralem" został Francuz Julian Alaphilippe (Quick-Step), a najlepszym młodzieżowcem - jego rodak Pierre Latour (AG2R). Drużynowo triumfowała hiszpańska ekipa Movistar.

Ostatni etap, z Houilles do Paryża (116 km), wygrał po finiszu na Polach Elizejskich Norweg Alexander Kristoff (UAE Team Emirates), wyprzedzając Niemca Johna Degenkolba (Trek-Segafredo) i Francuza Arnauda Demare'a (Groupama-FDJ).

Wszystkie najważniejsze rozstrzygnięcia zapadły dzień wcześniej na etapie jazdy indywidualnej na czas we francuskiej części Kraju Basków. Kolarze Sky świętowali zwycięstwo Thomasa, pijąc szampana i pozując do zdjęć fotoreporterom. Ściganie zaczęło się praktycznie kilka kilometrów przed metą. Długiego finiszu próbował mistrz Belgii Yves Lampaert (Quick-Step), odskoczył na kilkadziesiąt metrów od stawki, ale rozpędzony peleton nie dał mu szans.

32-letni Thomas, jeden z żelaznych pomocników Froome'a, wobec nieco słabszej dyspozycji Chrisa sam został liderem brytyjskiej drużyny i z tej funkcji wywiązał się wzorowo. Wygrał 11. etap do La Rosiere w Alpach, gdzie założył żółtą koszulkę. Nie oddał jej już do mety w Paryżu i nikt praktycznie mu nie zagroził. W sobotę urodzony w Cardiff kolarz obronił trykot w Espelette, zajmując w samotnej próbie na czas trzecie miejsce.

W klasyfikacji generalnej wyprzedził o 1.51 Dumoulina oraz o 2.24 Froome'a.

Triumf Walijczyka nie jest niespodzianką. Był już liderem Tour de France w pierwszych czterech dniach edycji 2017, a w czerwcu wygrał Criterium du Dauphine, będący alpejskim testem przed "Wielką Pętlą". Karierę rozpoczynał na torze. Ma w kolekcji m.in. złote medale igrzysk olimpijskich w Pekinie (2008) i Londynie (2012) w wyścigu drużynowym na dochodzenie.

"To jeden z najlepszych dni w moim życiu. Nie mam jeszcze dziecka, więc ten moment jest dla mnie tak ważny jak dzień ślubu. To coś, co do mnie jeszcze nie dociera i będę potrzebował dni, może tygodni, by pojąć co osiągnąłem. Zazwyczaj gdy wyścig się kończy, jestem zmęczony, ale nie tym razem. Czułem się jakbym leciał. To po prostu szczęście" - ozajmił Thomas, któremu na mecie, tak jak dzień wcześniej w Espelette, towarzyszyła żona.

Z Polaków najwyższe, 19. miejsce zajął Rafał Majka (Bora-Hansgrohe), ze stratą blisko 40 minut do Thomasa. W klasyfikacji górskiej, którą w przeszłości dwukrotnie wygrał, uplasował się na trzeciej pozycji.

Przed wyścigiem kolarz z Zegartowic zapowiadał, że chce powalczyć o czołową piątkę. Z tymi marzeniami pożegnał się po pierwszych górskich etapach w Alpach. Odżył w Pirenejach. W pamięci kibiców pozostanie jego wspaniała walka w piątek na przełęczy Aubisque, na którą wjechał z niewielką przewagą nad grupą faworytów. Do mety w Laruns dotarł jednak na piątej pozycji.

Najlepszym wynikiem Polaka w 105. edycji Tour de France okazało się czwarte miejsce Kwiatkowskiego w sobotniej czasówce w Espelette.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 17.04.2024
    GBP 5.0812 złEUR 4.3353 złUSD 4.0741 złCHF 4.4777 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama