Brytyjczycy zmęczeni lockdownem. Coraz większy ruch w sklepach
Zgodnie z przepisami obowiązującymi w Anglii od 4 stycznia br., szkoły są zamknięte dla większości uczniów, ludzie powinni pracować w domu, a cała branża gastronomiczna i sklepy, które nie sprzedają niezbędnych artykułów, są zamknięte. Podobne środki obowiązują też w Szkocji, Walii i Irlandii Północnej.
Otwarte mogą pozostać jedynie sklepy, które sprzedają towary pierwszej potrzeby (takie jak żywność czy leki), a także detaliści z artykułami wyposażenia wnętrz.
Z danych Springboard, firmy monitorującej handel detaliczny w Wielkiej Brytanii, wynika, że w tygodniu do 13 lutego odnotowano 3,9-procentowy wzrost ruchu w centrach handlowych i 6,1-procentowy w parkach handlowych w porównaniu do analogicznego okresu tydzień wcześniej.
"Mieszkańców przed pójściem na zakupy nie powstrzymały nawet mróz i śnieg, czyli Bestia ze Wschodu, która w ubiegłym tygodniu uderzyła niemal w każdą część Wielkiej Brytanii" - zauważa Diane Wehrle, dyrektor Springboard.
"Ostatni tydzień był czwartym z rzędu, w którym rosła liczba osób odwiedzających sklepy. To pokazuje, że klienci są coraz bardziej zmęczeni lockdownem i chętniej odwiedzają punkty detaliczne - niezależnie od pogody" - dodaje ekspertka.
Pomimo wzrostu z tygodnia na tydzień, Springboard podał, że liczba odwiedzin była nadal o 61,4 proc. niższa niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
W przyszłym tygodniu premier Boris Johnson ma przedstawić "mapę drogową" wyjścia z lockdownu w Anglii.
Czytaj więcej:
Nowe zasady obowiązujące w supermarketach w Anglii
Kalendarium lockdownu w UK: Jakie restrykcje i kiedy mogą być zniesione?
Do UK zmierza "Bestia znad Bałtyku". Przyniesie śnieg i opady deszczu
Wszystkie sklepy Dorothy Perkins, Wallis i Burton do zamknięcia
UK zmaga się ze śnieżycami. Najniższa temperatura od 2010 r.