Brytyjczycy mogą płacić 52 funty za wjazd do krajów UE
Porozumienie w sprawie ustawodawstwa, zwalniającego obywateli brytyjskich z wymogu posiadania pozwolenia na wjazd, to punkt sporny o to, czy brytyjskie terytorium zamorskie należy określić jako "kolonię" w unijnym statucie prawnym - informuje "The Guardian".
Madryt nalega, by w unijnym prawie zawrzeć wzmiankę określającą Gibraltar - brytyjskie terytorium, do którego Hiszpania rości sobie prawa - właśnie jako brytyjską "kolonię". Wzmianka miałaby się znaleźć w regulacji, pozwalajacej Brytyjczykom na ruch bezwizowy z UE w razie bezumownego wyjścia. Hiszpanię poparły w tym rządy pozostałych państw UE, ale zgody nie chce dać Parlament Europejski.
Petr Jezek, czeski eurodeputowany, oskarżył Hiszpanię o "igranie z ogniem", twierdząc, że Madryt blokuje negocjacje. "Brexit to już ogromny cios dla wszystkich i powinniśmy zrobić wszystko, co możliwe, aby złagodzić jego skutki, zamiast stwarzać kolejne problemy dla pół miliarda ludzi" - zaznaczył. "Jeśli nie będzie zgody ani zwolnienia z obowiązku wizowego w Wielkiej Brytanii, rząd brytyjski może przyjąć podobne podejście - a to byłaby katastrofa" - dodał.
Gibraltar, położony niedaleko wybrzeża Hiszpanii, to dom dla około 34 tys. ludzi i od prawie 300 lat -terytorium Imperium Brytyjskiego. Hiszpania wielokrotnie próbowała odzyskać Gibraltar, ale referenda w 1968 i 2002 roku zadecydowały, że zamorskie terytorium pozostanie pod panowaniem Wielkiej Brytanii.
Prawodawstwo unijne reguluje politykę wizową wobec obywateli państw trzecich przybywających do strefy Schengen na krótki pobyt. Obowiązujące przepisy obejmują wszystkich obywateli państw trzecich w ramach jednej z dwóch list: tych, którzy muszą posiadać wizę i zwolnionych z tego wymogu. Po Brexicie Wielka Brytania jako kraj trzeci będzie musiała pojawić się na jednej z tych dwóch list.
Jeśli Brytyjczycy zostaną potraktowani na równi ze wszystkimi innymi przybyszami spoza Unii, będą musieli składać internetowe podanie o wizę, płacąc za nią 60 euro (52 funty).