Boris Johnson wprowadzi punktowy system imigracyjny "pomimo obaw ze strony własnych ekspertów"
Po licznych naciskach ze strony brytyjskich przedsiębiorstw, stojąca na czele Home Office Priti Patel zgodziła się na obniżenie progu zarobków dla nowych imigrantów. Początkowo miał on wynosić 30 tys. rocznie, ale zwrócono uwagę, że niektóre miejsca pracy wymagają tego, aby opierały się na niskich płacach. Tym samym próg ten zostanie obniżony do 25,6 tys. rocznie.
Rządowy organ Migration Advisory Committee ostrzegł również, że system australijski będzie działać jedynie dla najbardziej wykwalifikowanych imigrantów. Dla wszystkich innych ma być "bezcelowy i niepotrzebny" - zwrócono uwagę.
Eksperci ostrzegli rząd, aby "nie powtarzać błędów, które popełnił kiedyś Tony Blair, prezentując system imigracji oparty na punktach". Wskazano, że był on "nieefektywny i skomplikowany" i "sprawdzał się jedynie w przypadku imigrantów bez pracy o nadzwyczajnym talencie".
Pomimo licznych ostrzeżeń, Boris Johnson zamierza kontynuować wdrażanie nowego systemu, który znalazł się wcześniej w manifeście wyborczym torysów. Brytyjski premier obiecywał, że wnioski o wizy pracownicze mają być rozpatrywane w oparciu o zestaw pożądanych cech. Szczegóły tego rozwiązania mają być przedstawione już w najbliższy piątek - donosi "The Independent".
Zgodnie z obecnymi informacjami, potencjalni migranci otrzymają punkty m.in. za umiejętność posługiwania się językiem angielskim, obietnicę otrzymania stanowiska wymagającego kwalifikacji czy ofertę pracy z odpowiednim progiem zarobków. Oddzielne punkty będą również przyznawane za pracę w sektorach, w których brakuje pracowników.
Czytaj więcej:
Boris Johnson chce ułatwić zatrudnianie obcokrajowców w NHS po Brexicie
Z jakich krajów najtrudniej o wjazd do UK? Home Office odmówił odpowiedzi
Co oznacza okres przejściowy po Brexicie?