Boris Johnson kontratakuje. "Będzie kopiował Trumpa"
Były minister spraw zagranicznych uważa, że podatek dochodowy, podatek skarbowy i podatek od zysków kapitałowych powinny zostać obniżone. Brytyjska prasa twierdzi, że to działania polityka „pod publiczkę”, które na pewno "kupią” głosujących na konserwatystów.
Kontratak Borisa Johnsona zbiega się również w czasie, kiedy wielu widziałoby jego, a nie Theresę May, jako lidera torysów. "Johnson rozważa posunięcia zmierzające do wyparcia Theresy May z fotela szefowej brytyjskich konserwatystów” - donosi SKY News.
Boris Johnson jest postacią kontrowersyjną na brytyjskiej scenie politycznej. Ostatnio głośne komentarze wzbudziło jego oświadczenie o swoim rozwodzie.
Jednych zachwyca charyzmą, innych doprowadza do rozpaczy swoimi nietrafnymi decyzjami i niewybrednymi komentarzami. Do jego krytyków należą na przykład Alan Duncan i Alistair Burt, którzy uważają, że wpadki byłego ministra powinny zgotować mu polityczną śmierć.
Wielu politykom i wyborcom nie podoba się też fakt podążania przez Johnsona śladami Trumpa. „To niebezpieczny populizm” - twierdzą konserwatyści.
"Plan wprowadzenia mniejszych podatków w USA się sprawdził, kraj na tym zyskał” - przekonuje sam Boris Johnson. "Stany Zjednoczone mogą obecnie pochwalić się wzrostem gospodarczym i rekordowo niskim bezrobociem” - podkreślił Johnson.
Już wcześniej porównano Johnsona do Trumpa. Zarzut byłemu szefowi MSZ został postawiony po tym, jak Johnson stwierdził, że kobiety noszące burki wyglądają jak "skrzynki pocztowe".