Boris Johnson emerges from his home with cups of tea for journalists as he avoids questions on burka
“W niedzielę 54-latek wyszedł z domu w Oxfordshire uzbrojony w tacę z kubkami kawy i herbaty dla umęczonych dziennikarzy” - relacjonował “Evening Standard”.
Gdy reporterzy zarzucili go pytaniami, polityk odmówił komentarza, oferując za to gorące napoje.
“Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie. Jedyne, co mogę zaproponować, to herbata” - stwierdził.
Kontrowersje dotyczą felietonu Johnsona dla dziennika "The Telegraph". Komentując decyzję Danii o wprowadzeniu zakazu noszenia burki, były szef MSZ pisał w nim, że jest "absolutnie kuriozalne", że noszące je kobiety "chodzą, wyglądając jak skrzynki pocztowe" lub "przestępcy napadający na bank".
Jak dodał, uważa, że byłoby usprawiedliwione, gdyby zażądał od kobiety noszącej burkę zdjęcia jej podczas wizyty na jego dyżurze poselskim, i podobna polityka powinna obowiązywać np. w szkołach i uniwersytetach.
“Ubrany w fioletową bluzę, Johnson dwa razy zaproponował napoje. Zapytany przez jednego z reporterów, czy uchyla się w ten sposób od komentarza, stwierdził, że po prostu chce się napić herbaty” - przekazał dziennik.
Polityk określił swój akt jako “misję humanitarną”.
“Chcę pomóc, ponieważ siedzicie tu cały dzień. Wszyscy jesteście niesamowicie cierpliwi i jest mi was żal, ponieważ nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie" - podsumował.
W czwartek Partia Konserwatywna podjęła decyzję o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego wobec byłego szefa dyplomacji. Sondaż przeprowadzony na zlecenie “Sunday Express” wykazał jednak, że ponad połowa wyborców jest przeciwna ukaraniu Johnsona.