Boris Johnson: "Wydajemy sporo pieniędzy po to, aby imigranci nauczyli się angielskiego"
Kartki zatytułowane "Happy Brexit Day" rozklejono w piątek na drzwiach przeciwpożarowych na wszystkich 15 piętrach bloku Winchester Tower w Norwich.
"Ponieważ w końcu odzyskaliśmy nasz wspaniały kraj, uważamy, że mieszkańcy tego bloku powinni dowiedzieć się o pewnej zasadzie. Nie tolerujemy osób, które w mieszkaniach mówią w innym języku niż angielski" - można było przeczytać na plakacie.
"Jeśli chcesz postąpić inaczej, wróć do swojego kraju, a mieszkanie zwróć miastu, by mogli zamieszkać tu Brytyjczycy. Wówczas sytuacja wróci do normy, czyli do momentu, zanim zainfekowaliście tę niegdyś wielką wyspę" - dodano.
Reakcja mieszkańców Norwich była natychmiastowa - następnego dnia wielu z nich zebrało się w miejscu, gdzie wywieszono kartkę, by pokazać swoje wsparcie dla wszystkich obywateli Unii Europejskiej mieszkających na Wyspach.
Around 50 people including residents have gathered outside Winchester Tower in Norwich and are saying "thank you" to European friends in many languages - crystal clear message to whoever made THAT poster pic.twitter.com/ZzxrcXD84j
— Dave Hannant (@DHannant87) February 2, 2020
Tymczasem premier Boris Johnson, zapytany wczoraj przez dziennikarza z "Greek Daily News" o ten incydent, odpowiedział, że pierwsze słyszy o sprawie, jednak "ludzie, którzy mieszkają tu dłużej, powinni mówić po angielsku, bo państwo wydaje na to spore sumy".
"Właśnie to najbardziej mnie martwi: brytyjskie elity polityczne pogłębiają podziały i niechęć do imigrantów w społeczeństwie, czyniąc to w sposób uznawany przez ich wyborców za rozsądny" - skomentował Maike Bohn, współzałożyciel organizacji the3million.
Czytaj więcej:
Imigracja do UK "może zostać ograniczona już pod koniec 2020 r."
Brytyjskie firmy określiły priorytety imigracyjne po Brexicie
"Macie mówić po angielsku". Rasistowski plakat w bloku w UK