Boris Johnson: Pragniemy wiodącej roli USA w kwestii klimatu
Amerykański prezydent Donald Trump ma ogłosić dziś wieczorem (czasu GMT), czy USA pozostaną stroną tego globalnego paktu, mającego na celu walkę ze zmianami klimatu. Reuters donosi, powołując się na źródła zaznajomione z tą sprawą, że prezydent przygotowuje się do wycofania USA z porozumienia paryskiego.
Johnson zastrzegł, że jeszcze to nie nastąpiło. "W dalszym ciągu nakłaniamy USA na wszystkich szczeblach, by nadal podchodziły do zmian klimatu wyjątkowo poważnie" - przekazał szef brytyjskiego MSZ telewizji Sky News. Dodał, że inne kraje, takie jak Indie i Chiny, muszą poczynić dalsze postępy w redukowaniu emisji CO2.
Amerykańskie media informowały, że prezydent Trump podjął już decyzję o wycofaniu się z paryskiego porozumienia, którego celem jest ochrona klimatu. Informacji tych nie potwierdził Biały Dom. Do tego światowego porozumienia zawartego w grudniu 2015 roku przystąpiła administracja poprzedniego prezydenta USA Baracka Obamy, zobowiązując się do redukcji gazów cieplarnianych o 26-28 proc. do roku 2025 w porównaniu do roku 2005.
W czasie kampanii wyborczej w ubiegłym roku Trump zapowiadał, że położy kres "wojnie z węglem", i obiecywał "anulowanie" porozumienia paryskiego, które uważa za zbyt kosztowne dla USA. Na szczycie G7 w minionym tygodniu Trump odmówił wyrażenia poparcia dla paryskiego porozumienia wbrew naciskowi przywódców pozostałych potęg gospodarczych.
USA są po Chinach największym na świecie emitentem gazów cieplarnianych. Same Chiny zapewniły dzisiaj, że pozostaną sygnatariuszami porozumienia paryskiego. Rzeczniczka chińskiego MSZ podkreśliła, że zmiany klimatyczne są "globalnym wyzwaniem", którego żadne państow nie może ignorować.