Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Birmingham: Zakaz rozmów na przerwach albo "surowa kara"

Birmingham: Zakaz rozmów na przerwach albo "surowa kara"
Niektórzy rodzice skrytykowali nowe zasady i porównali szkołę do więzienia. (Fot. Getty Images)
Dyrekcja szkoły w Birmingham zakazała uczniom rozmawiać w trakcie przerw. Za złamanie zasady cichego korytarza dziecko trafi na 20 minut do izolatki.
Reklama
Reklama

W liście do rodziców dyrekcja szkoły Ninestiles napisała, że uczniowie będą musieli poruszać się po budynku w ciszy, kiedy wrócą do placówki po przerwie semestralnej - informuje "The Guardian".

"Wiemy, że zachowanie jest już na wysokim poziomie, ale chcemy i oczekujemy więcej od naszych uczniów. Dlatego od poniedziałku, 5 listopada, uczniowie będą poruszać się po budynku w ciszy" - czytamy w liście. "Dzięki temu, będą mogli uczyć się w spokoju" - dodano.

Za złamanie zasady cichego korytarza, uczeń trafi na 20 minut do szkolnej izolatki. Jeśli to się powtórzy, kara będzie dłuższa.

Niektórzy rodzice skrytykowali nowe zasady i porównali szkołę do więzienia. "Czy ktokolwiek z nas poszedłby do pracy, w której nie można odezwać się ani słowem? To nie jest środowisko dobre do nauki. Zadaniem szkoły jest kształcić, a nie kontrolować i karać" - zauważa matka jedego z uczniów, cytowana przez "The Guardian".

Ninestiles, szkoła, do której uczęszcza 1 345 uczniów w wieku 11-18 lat, została oceniona jako "znakomita" przez nadzorującą placówki oświatowe organizację Ofsted. We wspólnym oświadczeniu, dyrektorzy Alex Hughes i Andrea Stephens bronili swojej polityki, ale zaznaczyli, że pod koniec semestru zostanie ona poddana przeglądowi.

To nie pierwsza placówka edukacyjna na Wyspach, która wprowadziła kontrowersyjne i surowe zasady. Podobne kroki poczyniła dyrekcja szkoły w Islington w północnym Londynie.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama