Badania: Z każdym tygodniem lockdownu pije się więcej
Badanie przeprowadzone przez ekspertów z University of Texas Health Science Center School of Public Health w Dallas podkreśla związek pomiędzy niebezpiecznym piciem a stresem życiowym wywołanym pandemią COVID-19 i związanym z nią lockdownem.
Dane pochodzą z ankiety internetowej wypełnionej przez 1 982 osoby dorosłe (powyżej 18 lat) od połowy marca do połowy kwietnia, która zbiegła się z pierwszym ogólnostanowym zaleceniem pozostania w domu 19 marca. Średni wiek uczestników wynosił 42 lata, a większość ankietowanych stanowiły osoby białe (89 proc.) i kobiety (69 proc.). Każdy respondent pozostawał w zamknięciu średnio przez cztery tygodnie i spędzał 21 godzin dziennie w domu, a większość (72 proc.) nie wychodziła do pracy.
Na podstawie odpowiedzi na ankietę naukowcy sklasyfikowali uczestników jako osoby pijące nadmiernie, pijące umiarkowanie oraz niepijące (binge drinkers, non-binge drinkers, non-drinkers). Wśród analizowanych czynników były czas spędzony w domu, liczba dorosłych lub dzieci, z którymi mieszkali badani, obecne lub poprzednie epizody depresji oraz status zawodowy związany z lockdownem - na przykład obniżone wynagrodzenie.
Prawie jedna trzecia (32 proc.) uczestników zgłosiła, że upija się podczas pandemii, przy czym osoby upijające się już wcześniej zwiększały spożycie. Natomiast ci, którzy się nie upijali - spożywali mniej więcej tyle samo alkoholu, co przed lockdownem.
Jak wykazała analiza danych, prawdopodobieństwo intensywnego spożywania alkoholu przez osoby nadużywające alkoholu (te, które wypiły pięć lub więcej drinków w ciągu dwóch godzin w przypadku mężczyzn i cztery lub więcej w przypadku kobiet) rosło o dodatkowe 19 proc. na każdy tydzień odstawienia.
Prawdopodobieństwo zwiększenia ogólnego spożycia alkoholu w przypadku osób upijających się było ponad dwukrotnie większe, niż w przypadku osób, które nie piły nadmiernie (60 proc. wobec 28 proc.), zwłaszcza osób z depresją lub chorobą w wywiadzie. Uczestnicy, którzy podczas pandemii pili w szkodliwych ilościach, jednorazowo wypijali średnio cztery, a maksymalnie siedem drinków. Ci, którzy się wcześniej nie upijali wypijali średnio dwa drinki na sesję.
Przebywanie podczas lockdownu z dziećmi minimalnie (o 26 proc.) zmniejszało prawdopodobieństwo sięgnięcia po butelkę.
"Wydłużenie czasu spędzonego w domu jest stresorem życiowym, który wpływa na picie, a pandemia Covid-19 mogła zaostrzyć ten stres" - oceniła Sitara Weerakoon z University of Texas.
Naukowcy apelują teraz o nowe strategie interwencji i profilaktyki podczas lockdownu dla osób izolowanych, zagrożonych ryzykownym piciem. Ich zdaniem, w przeciwnym razie mogą wystąpić długotrwałe konsekwencje zdrowotne.
Czytaj więcej:
Walia: Puby, bary i restauracje nie będą mogły sprzedawać alkoholu
Londyn: Chłodna pogoda nie zniechęciła mieszkańców. Tłumy w pubach i restauracjach