Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Australian Open: Iga Świątek po raz pierwszy w ćwierćfinale w Melbourne!

Australian Open: Iga Świątek po raz pierwszy w ćwierćfinale w Melbourne!
Szczęśliwa, ale zmęczona Polka po wygranym dzisiejszym meczu. (Fot. TPN/Getty Images)
Rozstawiona z numerem siódmym Iga Świątek pokonała rumuńską tenisistkę Soranę Cirsteę 5:7, 6:3, 6:3 i awansowała do ćwierćfinału wielkoszlemowego turnieju Australian Open. 20-letnia Polka po raz pierwszy w karierze dotarła do tego etapu w Melbourne.
Reklama
Reklama

Dotychczas raszynianka mogła pochwalić się dotarciem w każdej z czterech imprez wielkoszlemowych co najmniej do 1/8 finału, ale dalej przeszła jedynie we French Open. Na paryskiej "mączce" triumfowała jesienią 2020 roku, a w kolejnym sezonie odpadła w ćwierćfinale. Teraz dołożyła do tego Australian Open, w którego czołowej "16" znalazła się w dwóch poprzednich edycjach.

Z 38. na światowej liście Cirsteą nigdy wcześniej się nie zmierzyła i to właśnie ta rywalka sprawiła jej jak na razie najwięcej trudności w ostatnich dniach w Melbourne. Do 1/8 finału Polka dostała się bez straty seta - brytyjskiej kwalifikantce Harriet Dart oddała łącznie trzy gemy, Szwedce Rebecce Peterson cztery, a występującej z "25" Rosjance Darii Kasatkinie pięć. Dzisiaj spędziła na korcie prawie dwie i pół godziny, czyli tyle, ile łącznie zajęło jej wygranie dwóch pierwszych meczów.

Świątek występ w Australian Open poprzedziła startem w imprezie WTA w Adelajdzie, gdzie zatrzymała się na półfinale. Starsza o 11 lat Rumunka nie miała tak udanego początku sezonu - w dwóch turniejach kobiecego cyklu, do których się zgłosiła w pierwszej połowie stycznia, łącznie wygrała tylko jedno spotkanie. W wielkoszlemowych zmaganiach na antypodach już jednak błysnęła - zaczęła od wyeliminowania Czeszki Petry Kvitovej (20.), a w trzeciej rundzie odprawiła Rosjankę Anastazję Pawliuczenkową (10.). Teraz zaś zmusiła do sporego wysiłku podopieczną Tomasza Wiktorowskiego, u której tego dnia słabo funkcjonował drugi serwis.

Cirstea od początku wywierała dużą presję na faworytce, a tej dodatkowo dały znać o sobie nerwy i efektem była zaraz na wstępie strata podania. W czwartym gemie Polka prowadziła 40:0, ale nie wykorzystała żadnej z trzech szans na "breaka". Udało jej się go zanotować przy stanie 3:4 dzięki skutecznym returnom. W 10. gemie miała nawet piłkę setową, ale przeciwniczka wybroniła się, a zaraz potem sama zaliczyła jeszcze jedno przełamanie i poszła za ciosem.

Dziewiąta rakieta świata od początku drugiej odsłony ruszyła z impetem, ale po zmarnowanych dwóch "break pointach" w drugim gemie widać było u niej frustrację. Młodsza z tenisistek dopięła jednak swego przy kolejnej okazji i objęła prowadzenie 2:0. Jej radość nie trwała jednak długo - doświadczona zawodniczka z Bukaresztu od razu doprowadziła do remisu. Kolejny długi bój o wygranie gema serwisowego rywalki Polka stoczyła przy stanie 3:2 i on też zakończył się sukcesem. Nie pozwoliła sobie potem już na kosztowne potknięcie w tej partii i doprowadziła do decydującego seta.

Sorana Cirstea od początku wywierała dużą presję na polskiej tenisistce. (Fot. MICHAEL ERREY/AFP via Getty Images)

W nim ważnym momentem był czwarty gem, najdłuższy w całym pojedynku. Cirstea aż cztery razy była o punkt od przełamania, ale nie przyniosło jej to żadnego efektu. W jednej z tych sytuacji o sporym szczęściu mogła mówić Świątek - piłka po zagraniu Rumunki zatrzymała się na siatce i wróciła na jej stronę kortu. U 20-letniej zawodniczki znów widać było oznaki frustracji, ale wyszła z opresji. Następnie kibice obejrzeli serię "breaków", z których dwa zanotowała faworytka. Od tego momentu Cirstea obniżyła poziom gry, a Polka z determinacją zapisywała na swoim koncie kolejne punkty. Po ostatniej akcji, gdy umieściła piłkę w polu gry przeciwniczki, to aż przykucnęła z wrażenia, a potem po jej policzkach popłynęły łzy.

"Wydaje mi się, że zaczęłam nieco bez rytmu. Po pierwszym secie trochę się trzęsłam. Mam wrażenie, że podczas tego spotkania poziom stresu był u mniej wyższy niż wcześniej. Dlatego na koniec dałam upust emocjom. Ten mecz kosztował mnie wiele energii, ciężko było zachować spokój. Dla mnie tydzień bez płaczu się nie liczy. Płaczę, kiedy przegrywam i płaczę, kiedy wygrywam" - skwitowała szczęśliwa 20-latka.

Awans do ćwierćfinału zapewnił jej czek na co najmniej 538,5 tys. dolarów australijskich oraz poprawę notowań na liście WTA o minimum dwie lokaty.

Cirstea w przeszłości już raz dotarła do "16" na antypodach - na tym etapie zatrzymała się pięć lat temu. W całej rywalizacji wielkoszlemowej jej najlepszym rezultatem pozostaje ćwierćfinał French Open 2009. W dorobku ma dwa tytuły singlowe wywalczone w turniejach WTA i pięć deblowych.

Świątek jest ostatnią reprezentantką kraju pozostającą w stawce seniorskich zmagań wielkoszlemowych na antypodach. W drugiej rundzie singla odpadli Magda Linette, Hubert Hurkacz i Kamil Majchrzak, a mecz otwarcia przegrała Magdalena Fręch.

Kaia Kanepi będzie rywalką Igi w ćwierćfinale. (Fot. Getty Images)

Rywalką Polki w ćwierćfinale wielkoszlemowego turnieju Australian Open będzie Kaia Kanepi. 36-letnia Estonka awansowała do "ósemki" po zwycięstwie nad Białorusinką Aryną Sabalenką, wiceliderką światowego rankingu tenisistek 5:7, 6:2, 7:6 (10-7).

20-letnia Polka nigdy wcześniej nie miała okazji zagrać przeciwko Kanepi.

Weteranka z Estonii zajmuje co prawda dopiero 115. miejsce w rankingu WTA, ale wiele zawodniczek ze światowej czołówki przekonało się, jak bardzo potrafi być niebezpieczna. Prasa nieraz nazywa ją etatową sprawczynią niespodzianek w Wielkim Szlemie.

Dysponująca potężnym uderzeniem Estonka może pochwalić się dotarciem do ćwierćfinału w każdej z czterech odsłon Wielkiego Szlema. W każdym z trzech poza tą w Melbourne dokonała tego dwukrotnie. Poprzednio w "ósemce" była w US Open 2017. Nigdy jeszcze nie awansowała do półfinału.

Czytaj więcej:

Australian Open: Świątek zagra o pierwszy w karierze ćwierćfinał w Melbourne

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama