Anglia: Polski nastolatek ma szansę wziąć udział w szkoleniu dotyczącym startu misji na Marsa
17-latek mieszkający w Bagworth, niedaleko Coalville, przeszedł trudny proces rekrutacji, aby dostać się do programu, który jest organizowany w lipcu tego roku w Houston w Teksasie. W ramach tego przedsięwzięcia, Mateusz będzie uczestniczył w procesie planowania załogowej misji na Marsa z udziałem najważniejszych specjalistów z branży lotniczej i kosmicznej.
Program jest również sposobnością do znalezienia przyszłych gwiazd branży kosmicznej. Mateuszowi trudno z początku było uwierzyć, że udało mu się zdobyć miejsce w Space School. "Czuję się zaszczycony, że zostałem wybrany do programu" - oznajmił w wywiadzie dla LeicestershireLive.
"Kosmos zawsze był częścią mojego życia i to wspaniałe, że coś takiego się wydarzyło. Zawsze interesowałem się kosmosem, ale nigdy nie sądziłem, że będę mógł zajmować się tym zawodowo" – podkreślił.
Teenager lands 'once in a lifetime' opportunity at space school to create mission to Mars https://t.co/E0flwpXXcw pic.twitter.com/Z1hnf6HiQ8
— Leicester Updates (@Leicupdates) May 1, 2023
Uczeń 12. klasy, który kształci się w English Martyrs' Catholic School w Leicester, weźmie udział również w wielu innych przedsięwzięciach związanych z kosmosem. Będą to między innymi wizyty w Centrum Kosmicznym Johnsona i przeprowadzenie symulacji kompletnej misji załogowej przed planem wysyłania ludzi na Marsa.
Nie będzie to łatwe zadanie, ponieważ Mateusz wraz z pozostałymi uczestnikami będzie musiał sprostać wyzwaniu, jakim jest opracowanie jednej ze składowych projektu w ramach całościowego zespołowego przedsięwzięcia.
Mateusz uważa, że wybranie go do projektu jest świetną okazją do stania się ambasadorem UK i zainspirowania innych do zainteresowania się przedmiotami ścisłymi - naukami przyrodniczymi, technologią, inżynierią i matematyką. Jeśli jego koncepcje zostaną docenione, ma nadzieję, że dzięki jego umiejętnościom Wielka Brytania uzyska gwarancje udziału w programie w kolejnych latach.
Mateusz is from Coalville. He won his place and entry to United #Space School costs $1000. Flights cost £750. Most other countries fund kids who win but not the UK government. His family should not be £££ worse off cos he’s brilliant. Please help him.https://t.co/tjTjxpiOsM
— Helen Knott (@HelenJKnott) May 1, 2023
Jednak samo dotarcie do Houston jest już sporym wyzwaniem. Koszt udziału w programie United Space School to 1 000 dolarów - czyli równowartość 804 funtów – to kwota, którą nastolatek musi pokryć we własnym zakresie. Mateusz będzie musiał również zapłacić za loty do USA, co zwiększa koszt realizacji jego wymarzonej misji o kolejne 750 funtów.
Aby móc wziąć udział w misji marzeń, nastolatek uruchomił zbiórkę pieniędzy, której termin upływa w czwartek 15 czerwca. "Wszelkie wsparcie byłoby niezwykle cenne. Moim marzeniem jest, aby tam dotrzeć i jest to jedyna taka okazja w życiu, ale chodzi też o coś więcej. Niesamowicie byłoby móc reprezentować UK podczas tego przedsięwzięcia i mieć swój wkład w kształtowanie przyszłości" – podsumował.
Czytaj więcej:
Najnowsza załoga SpaceX dotarła na Międzynarodową Stację Kosmiczną
Po nieudanej próbie rakiety kosmicznej Virgin Orbit złożyła wniosek o ochronę przed wierzycielami
Szef NASA: Wczorajsza próba Starship "dobrym pierwszym krokiem"
Utracono kontakt z lądownikiem, który miał dokonać pierwszego komercyjnego lądowania na Księżycu
To nie Nastolatek to Kujon...:)
Super. W Polsce by tego nie osiągnął. Dzieciaki w UK mają lepsze szanse na przyszłość. Szkoła nie uczy kucia ma pamięć tylko stawia na rozwój osobisty i praktyki. Mam nastolatki w szkole w UK pomimo tego że nie siedzą i nie zakuwają jak to w Polsce bywa, osiągają dobre wyniki. Syn dostal sie na wybrane studia bez problemu. Po ukończeniu studiów, prace znajdzie bez problemu na całym świecie a nasze studia się nigdzie nie liczą niestety.
Jarek walnij se barana chlopie to prawda ze tu system edukacji nie jest tak skostnialy jak w Polsce
@Czytelnik....Brawo ! Wreszcie mądre słowa o różnicach w angielskich i polskich szkołach. Syn znajomych miał w Polsce ciągle kłopoty z fizyką i matmą, mimo, że w 2 ( drugiej, podstawowki ) klasie potrafił skonstruować z drutu i baterii, proste radio ! A w dorosłym życiu prowadził własną, dobrze prosperującą, firmę elektroniczno - informatyczną. Ale pani nauczycielka musiała go gnębić.
Serio mial klopoty z fizyka i matematyka i zostal geniuszem elektroniki? Komu ty wciskasz takie kity. Akurat w dziedzinach scislych bez matematyki i fizyki ani rusz. Moze mu rodzice z benefitow ufundowali serwis elektroniki (czytaj naprawianie tego co na wystawkach mozna znalezc), a tobie powiedzieli ze to 'firma elektroniczno-informatyczna'. Takich fasolkowych Rotszyldow w UK jeszcze paru zostalo.
Chodziło mi o nauczycielki od fizyki i matematyki. A poza tym, jeśli dobrze znasz angielski i opanowałeś go, tak, jak ja, tutaj, a uczyłeś się go w szkole, to wiesz o czym napisałem. A resztę twojego wpisu nie warto komentować. Aha, był taki pan, jak Edison. Bardzo nie lubił szkoły.