GPs to start capping appointments in work-to-rule

BMA poinformowało swoich członków, że mogą oni ograniczyć liczbę wizyt pacjentów do 25 dziennie. Okazało się bowiem, że niektórzy lekarze pierwszego kontaktu przyjmują czasami ponad 40 osób dziennie, nie otrzymując za to odpowiedniego wynagrodzenia.
W głosowaniu w tej sprawie 98% członków BMA poparło te ograniczenia, a związek podkreślił, że brak funduszy zagraża praktykom lekarskim.
Władze NHS England ostrzegły jednak, że takie działania mogą spowodować znaczne zakłócenia wykraczające poza usługi lekarzy pierwszego kontaktu.
W zeszłym miesiącu w liście do menedżerów NHS wyższego szczebla władze publicznej służby zdrowia zauważyły, że akcja lekarzy GP może skutkować zwiększeniem presji i czasu oczekiwania na oddziałach ratunkowych, spowolnieniem wypisu pacjentów ze szpitala oraz opóźnieniem skierowań do szpitala na planowane leczenie, takie jak operacje stawu biodrowego i kolanowego.
GPs to start capping appointments in work-to-rule https://t.co/grMxgN0KBY
— Politico Digital UK (@PoliDigitalUK) August 1, 2024
Tymczasem BMA sugeruje, że lekarze pierwszego kontaktu sami zadecydują, co chcą zrobić. Jedną z opcji jest właśnie ograniczenie liczby przyjmowanych pacjentów do 25 dziennie – co BMA uważa za poziom bezpieczny. Gdyby każdy lekarz rodzinny zastosował się do tej dyrektywy, liczba wizyt zmniejszyłaby się o jedną trzecią.
Lekarze pierwszego kontaktu mogą również odmówić przeprowadzania w szpitalach badań i ocen przed leczeniem lub po nim oraz mogą zignorować wytyczne dotyczące klasyfikacji leczenia, wprowadzonej w celu umożliwienia NHS priorytetowego traktowania najbardziej potrzebujących pacjentów.
BMA uważa, że żadne z tych działań nie spowoduje naruszenia przez lekarzy pierwszego kontaktu warunków umowy z NHS. Przychodnie GP to zasadniczo niezależne firmy, dlatego też otrzymują od NHS ryczałtową kwotę za świadczenie opieki zdrowotnej, w związku z czym lekarze nie są bezpośrednio zatrudnieni.
GPs in the BMA have voted to take collective action for the first time in 60 years.
— PoliticsJOE (@PoliticsJOE_UK) August 1, 2024
The move could see GPs limiting the amount of appointments they take daily, or stop performing work they are not contracted to do. pic.twitter.com/l8yNjOmaGE
"Lekarze pierwszego kontaktu są na skraju wytrzymałości. To akt desperacji. Zbyt długo nie byliśmy w stanie zapewnić opieki, jaką chcieliśmy. Jesteśmy świadkami łamania ogólnej praktyki. Era lekarzy rodzinnych została wymazana przez ostatnie kolejne rządy, w wyniku czego cierpią nasi pacjenci" - skomentowała tę decyzję liderka BMA GP, dr Katie Bramall-Stainer.
Podejmowana przez członków BMA akcja - nazywana przez media "strajkiem" - budzi zaniepokojenie organizacji nadzorującej pacjentów Healthwatch England. Jej dyrektor naczelna Louise Ansari zwraca uwagę na trudności, z jakimi już teraz borykają się pacjenci w dostępie do lekarzy pierwszego kontaktu.
"Bezpieczeństwo pacjentów musi być najważniejsze we wszystkich działaniach podejmowanych przez lekarzy pierwszego kontaktu. Zdecydowanie nalegamy, aby wszystkie przychodnie pierwszego kontaktu informowały swoich pacjentów, czy i kiedy biorą udział w akcji oraz gdzie chorzy mogą zwracać się po alternatywną pomoc" - zaapelowała.
Czytaj więcej:
Organ nadzorujący system opieki zdrowotnej NHS w Anglii "nie spełnia oczekiwań"