Aktywistka weszła niezatrzymywana do pałacu prezydenta Irlandii
Garda zajęła się wyjaśnianiem, w jaki sposób kobiecie udało się bez zaproszenia swobodnie dostać samochodem na teren rezydencji prezydenta, podejść do frontowych drzwi i porozmawiać z prezydentem.
“Okazało się, że jest to jedna z protestujących przeciwko kryzysowi mieszkaniowemu w Irlandii. Udało jej się dotrzeć do Higginsa, który akurat pracował w biurze mieszczącym się w głównym holu pałacu Áras an Úachtaráin. Nikt jej po drodze nie zatrzymał” - przekazał “The Irish Times”.
Dopiero po kilku minutach na miejsce przybyła Garda i wyprowadziła intruzkę. Kobiety nie aresztowano i pozwolono odjechać własnym samochodem.
Według mediów, Higgins porozmawiał z nieproszonym gościem.
“Garda Siochana nie komentuje szczegółów środków bezpieczeństwa podejmowanych do chronienia prezydenta. Sprawą ostatniego incydentu w Áras an Úachtaráin zajeło się dwóch nadkomisarzy, którzy sprawdzają, jak do niego doszło oraz wprowadzą w związku z tym odpowiednie kroki, mające na celu wykluczenie tego typu sytuacji w przyszłości” - podał dziennik.
Rzecznik prezydenta odmówił komentarza, jednak jak wynika z informacji dziennika, Higgins nie życzył sobie wszczynania postępowania wobec nieproszonego gościa.
W ubiegłym tygodniu w Dublinie odbyły się marsze protestacyjne przeciwko kryzysowi mieszkaniowemu. Punktem zapalnym akcji było wyrzucenie we wtorek o 19:00 z opuszczonego domu przy 34 North Frederick Street aktywistów, którzy osiedlili się w nim 3 tygodnie temu. Garda aresztowała 6 ludzi zaangażowanych w działalność ruchu “Take Back The City”.