Airbus rozważa ograniczenie inwestycji po Brexicie
Firma - która rocznie wpłaca do brytyjskiego budżetu blisko 2 mld funtów podatków, zatrudniając ok. 14 tys. osób, a 110 tys. w szerszym łańcuchu dostaw - rozważa przeniesienie produkcji do innego kraju europejskiego, Chin lub Stanów Zjednoczonych.
Jak zaznaczono, latem szefostwo koncernu będzie podejmowało "szereg decyzji inwestycyjnych", w których Wielka Brytania będzie na gorszej pozycji ze względu na obawy dotyczące przyszłych certyfikatów bezpieczeństwa i niepewność związaną z kontrolami granicznymi i celnymi w kontekście przyszłych relacji handlowych z UE.
"W obliczu braku jakiejkolwiek jasności musimy założyć najgorszy możliwy scenariusz" - tłumaczył w rozmowie z "Timesem" dyrektor operacyjny Airbusa Tom Williams. "Teraz do nas dociera, że musimy się za to zabrać" - dodał.
"Moim zdaniem kluczowym pytaniem jest to, czy powinienem (realizować produkcję skrzydeł) w Wielkiej Brytanii przy tej całej niepewności, którą mamy? A może powinniśmy zacząć przygotowywać alternatywne źródła, aby chronić nasz biznes długoterminowo? Musimy dbać o naszych klientów i akcjonariuszy" - tłumaczył Williams.
Gazeta zaznaczyła, że firma zaczęła również gromadzić zapas komponentów niezbędnych do budowy skrzydeł w celu uniknięcia problemów w razie załamania się trwających negocjacji z UE lub pojawienia się utrudnień w handlu.
Zgodnie z wewnętrzną analizą ryzyka Airbus "ponownie rozważy swoje zaangażowanie" w Wielkiej Brytanii, jeśli kraj opuści UE bez porozumienia w sprawie przyszłych relacji handlowych. "Ten ekstremalnie negatywny scenariusz byłby katastrofalny" - podkreślono.
"The Times" określił stanowisko Airbusa "najbardziej znaczącą interwencją ws. Brexitu ze strony dużej firmy od czasu referendum sprzed dwóch lat", w którym Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem ze Wspólnoty. Gazeta dodała, że firma w ostatnich tygodniach poinformowała o swoich obawach bezpośrednio premier Theresę May.