Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

A Pole, convicted of rape and beating an inhabitant of Exeter, released from prison

A Pole, convicted of rape and beating an inhabitant of Exeter, released from prison
W 2008 r. Polaka skazano na dożywotnie pozbawienie wolności. (Fot. Getty Images)
Jakub T., convicted of rape and beating a woman in British Exeter, has already finished serving 12 years in prison and left the prison in Poland. One of his defenders announces that the man wants to 'fight for the truth and his good name'.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

W 2008 r. Tomczak został skazany w Wielkiej Brytanii na dwie kary dożywocia - jedno za gwałt, drugie za ciężkie pobicie w 2006 r. mieszkanki Exeter. Brytyjski sąd orzekł wtedy, że skazany ma odbywać dwie kary dożywocia równocześnie, o warunkowe zwolnienie może ubiegać się po 9 latach.

Wyrok dostosowano do polskiego prawa, zgodnie z którym mężczyzna miał spędzić w więzieniu 12 lat. O opuszczeniu przez Jakuba Tomczaka Zakładu Karnego w Gębarzewie poinformowały lokalne media. Jeden z jego obrońców, adw. Mariusz Paplaczyk, potwierdził te informacje. "Jakub skończył odbywanie kary 12 lat pozbawienia wolności, którą orzekł wobec niego sąd brytyjski, a polski sąd dostosował. W ub. tygodniu opuścił on zakład karny" - oznajmił.

Paplaczyk wskazał, że Jakub "zapowiada, że w tej chwili chce zadbać o swoje dobre imię i dojść do prawdy". "Trudno było mu się bronić będąc w więzieniu, ale on się nie poddaje i zapowiada, że będzie próbował wszelkimi dostępnymi, legalnymi środkami dążyć do tego, aby to postępowanie w Wielkiej Brytanii wznowić" - dodał.

Paplaczyk zaznaczył, że jest ku temu szansa, ponieważ - jak przypomniał - "kilka lat temu doszło do skazania lekarza, który był odpowiedzialny za pobranie próbek u pokrzywdzonych". "Sąd dyscyplinarny w Londynie skazał lekarza za złe oznaczenie próbek pobranych od pokrzywdzonej, za zbyt późne ich pobranie, oraz za zwlekanie w kontakcie z policją przez ponad pół roku. Biegły jakby się rozpłynął; nie składał zeznań, nie było wiadomo, co się z tymi próbkami dzieje. Za te czyny właśnie został skazany prze sąd dyscyplinarny izby lekarskiej. Dlatego też dopiero teraz, po kilku latach, pojawiły się nowe dowody, którymi Jakub nie dysponował wcześniej, w trakcie procesu" - tłumaczył adwokat.

Paplaczyk podkreślił, że nadal wraz z adwokatem Wojciechem Wizą będą reprezentować Tomczaka. "Liczymy też na pomoc brytyjskich kolegów, którzy będą mogli teraz na tę sprawę spojrzeć również w inny sposób z uwagi m.in. na upływ czasu i na pewne wydarzenia, które nastąpiły po wyroku" - dodał.

Pytany, kiedy obrońcy planują podjęcie pierwszych kroków w tej sprawie, odpowiedział, iż sądzi, "że jest to kwestia najbliższego kwartału". "Najpierw trzeba by doprowadzić do wznowienia tego postępowania w Wielkiej Brytanii. Tam są bardzo trudne, można powiedzieć trudne do uchwycenia podstawy prawne, chociaż nie jest to niemożliwe - dopiero wtedy można mówić o czymkolwiek" - tłumaczył.

"Nie zapominajmy, że ta sprawa nigdy nie była w drugiej instancji. Jakub nie miał możliwości odwołania się, ponieważ w Wielkiej Brytanii druga instancja - tak jak u nas powszechna i występuje praktycznie w każdej sprawie - jest porównywana do polskiej kasacji. Muszą być zatem spełnione specjalne podstawy, specjalna opinia prawników i na tamten czas takiej podstawy do złożenia apelacji nie było. Czyli jego sprawa obiła się tylko o jeden sąd" - podkreślił.

Jakub Tomczak nigdy nie przyznał się do winy. Podstawą wyroku sądu w Exeter był materiał DNA znaleziony na ciele ofiary; dowód był kwestionowany przez obronę.

Sprawa Jakuba wywołała wiele kontrowersji. Według brytyjskich mediów, jest on bezwzględnym gwałcicielem, natomiast prasa w Polsce wykreowała go na ofiarę sądowej pomyłki. O niewinności Jakuba Tomczaka przekonani są rodzina i przyjaciele skazanego. Matka mężczyzny nie raz podkreślała, że ma dowody jego niewinności.

Ofiarę gwałtu i pobicia, za które skazano Tomczaka, wówczas 48-letnią, znaleziono w lipcu 2006 r. nagą, nieprzytomną i bliską śmierci. Doznała ona poważnego urazu głowy. Jej obrażenia były tak ciężkie, iż nie pamiętała, co się stało. Przez resztę życia była niesamodzielna. Zmarła w kwietniu 2010 r.

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement