4-latek poparzył się czekoladą. Ryanair zapłaci 25 tys. euro odszkodowania
Do zdarzenia doszło 23 kwietnia 2017 r., gdy mały James Lawlor leciał z rodzicami z Faro w Portugalii do Dublina. Chłopiec zamówił w samolocie czekoladę. 4-latek upuścił kubek, a gorący płyn wylał się na jego brzuch i kolana.
Ojciec natychmiast ściągnął z syna koszulkę i zaalarmował członka personelu pokładowego, a dziecko zostało przywiezione na tył samolotu w celu udzielenia pierwszej pomocy. Jednak załoga nie dysponowała żadnymi schładzającymi opatrunkami, więc rany Jamesa polewano zimnym winem musującym.
W pokładowej apteczce nie było też odpowiedniego leku przeciwbólowego, który w końcu udało się znaleźć u innego pasażera - informuje "The Irish Times".
Po przybyciu na lotnisko w Dublinie chłopca przewieziono na oddział ratunkowy szpitala Tallaght, gdzie na jego rany nałożono "jakiś zimny żel".
W celu kontynuacji leczenia dziecko było regularnym pacjentem placówki medycznej, a rany po oparzeniach zagoiły się dopiero po 8 miesiącach.
Rodzice dziecka oskarżyli linie lotnicze, że nieodpowiednio zadbały o bezpieczeństwo podczas serwowania gorących napojów. Postępowanie w tej sprawie toczyło się przed sądem w Irlandii, gdzie Ryanair ma swoją siedzibę.
W ramach ugody przewoźnik wypłacił rodzinie Lawlor 25 tys. euro odszkodowania.