3-latek prawie wypadł przez dziurę w toalecie pociągu
Pasażerka pociągu linii South Devon postanowiła w czasie jazdy wyprowadzić syna do toalety. Po otwarciu drzwi okazało się, że w WC brakuje podłogi. Na szczęście kobieta w porę chwyciła chłopczyka za rękę i dzięki temu nie zdążył wejść do środka - relacjonuje BBC.
Jak wykazało śledztwo Office of Rail and Road (ORR), zbutwiała podłoga w toalecie pociągu, wyprodukowanym w 1957 r., została usunięta w kwietniu 2017 r. Mimo to, nie zrobiono z nią nic przez dwa miesiące - czyli aż do czerwca.
W międzyczasie pękły również śruby przytrzymujące drzwi, więc każdy pasażer bez probemu mógł się dostać do feralnego WC.
To jednak nie wszystko. Firma nie od razu wyciągnęła wnioski z niebezpiecznej sytuacji i trzy dni po incydencie nie zrobiono prawie nic, aby zapobiec tragedii. Na drzwiach pojawiła się jedynie kartka "Nie używać" . Nie przeprowadzono też żadnej formalnej kontroli, ani nie poinformowano personelu o potencjalnym niebezpieczeństwie.
W związku z tym na linie South Devon nałożono 40 tys. funtów kary.
Ian Prosser, główny inspektor brytyjskiej kolei, oświadczył, że South Devon Railway "stworzyły niedopuszczalne ryzyko dla pasażerów". "W tym przypadku tylko dzięki szybkiej reakcji matki chłopca nie doszło do śmiertelnego wypadku" - podkreślił Prosser, cytowany przez BBC.