Polski kajakarz odebrał nagrodę Podróżnika Roku "National Geographic"
"Skoro mi się udało w wieku 67-lat, to i wy możecie" - stwierdził Doba epatując radością, gdy - ubrany w sportowym, białym podkoszulku z nadrukowanymi trasami swych wypraw - odbierał w siedzibie Towarzystwa National Geographic w Waszyngtonie nagrodę Podróżnika Roku.
Emerytowany inżynier mechanik z Polic koło Szczecina i kajakarz z pasji, jako pierwszy człowiek samotnie przepłynął Atlantyk kajakiem, wykorzystując jedynie siłę własnych mięśni.
"Olek to wzór do naśladowania dla nas wszystkich. Uczy nas, że nie powinniśmy bać się mieć wielkich marzeń - podkreślił prezes Towarzystwa National Geographic Gary Knell.
"Już dwa razy przepłynął Atlantyk, a teraz marzy o trzeciej wyprawie. Muszę przyznać, że przy nim czuję się trochę stary, choć wiekiem jestem młodszy od niego" - dodał Knell.
W dowód uznania dla kajakarza, który 19 kwietnia ubiegłego roku dopłynął do brzegów Florydy, kończąc rozpoczętą w Lizbonie 5 października 2013 r. wyprawę przez Atlantyk, Towarzystwo National Geographic wytypowało go do grona dziesięciu osób, których wyprawy i przedsięwzięcia w dziedzinie ochrony przyrody, pomocy humanitarnej i sportu zyskały w ubiegłym roku największe uznanie. Następnie czytelnicy wybierali spośród nich w głosowaniu swego faworyta - Podróżnika Roku.
W trwającym niespełna trzy miesiące plebiscycie brało udział ponad pół miliona osób, a najwięcej głosów otrzymał właśnie Doba. "To dzięki mobilizacji rodaków na całym święcie, ale nie tylko rodaków, uzyskałem tę pierwszą nagrodę" - wyjaśnił kajakarz.
W rozmowie z polskimi dziennikarzami Doba przyznał, że myśli już o następnej wyprawie, ale wciąż zbiera na nią środki finansowe. O ile mu się uda, chciałby wystartować już w połowie maja przyszłego roku z Ameryki do Europy. Planuje rozpocząć wyprawę z kontynentalnej części Nowego Jorku, tak by przepłynąć wzdłuż Manhattanu, koło Statuy Wolności, kierując się dalej, o ile będą sprzyjały wiatry, ku Portugalii. Ocenił, że ta wyprawa zajmie mu około 4-5 miesięcy i będzie trudniejsza od poprzednich. "To trasa bardziej na północ, zimniejsze wody, większe możliwości wystąpienia silnych sztormów, a także ciekawsza" - oznajmił.
Doba zmierzył się dotychczas z Atlantykiem dwa razy. W 2011 r. przepłynął ocean w najwęższym miejscu, płynąc z Afryki do Brazylii. Podczas drugiej wyprawy przepłynął ocean w najszerszym miejscu - z Lizbony na Florydę w USA. W prostej linii pokonał ok. 9 tys. km, ale zrobił dodatkowo około 2-3 tys. km, gdyż przez pierwsze miesiące wyprawy sztormy w trójkącie bermudzkim spychały go z trasy; a jego kajak kręcił się w kółko i robił pętle.
Towarzystwo National Geographic uhonorowało też wczoraj nagrodą "Rolex National Geografic Explorers of the Year" dyrektora oraz strażników z Parku Narodowego Wirunga w Demokratycznej Republice Konga (DRK) w uznaniu ich walki z nielegalnym handlem zwierzętami, a także amerykańskiego biologa i działacza na rzecz ochrony przyrody George'a Schallera, który otrzymał medal Hubbarda, najwyższe odznaczenie Towarzystwa National Geographic w uznaniu za wysiłki na rzecz poprawy sytuacji najbardziej zagrożonych gatunków na świecie.