Były trener Kowalczyk: Apetyty musimy mieć mniejsze
"Każdy, kto się trochę orientuje w biegach narciarskich wie, że ten rok jest dla niej inny niż poprzednie. Z tego powodu apetyty muszą być mniejsze. Jednak, jak znam Justynę oraz jej sztab trenerski, to nie po to trenują od dawna na miejscu, aby z mistrzostw świata przyjechać z niczym" - stwierdził szkoleniowiec.
Wraz ze Stanisławem Mrowcą trenował on Kowalczyk w Maratonie Mszana Dolna. Przyznał, że jego była podopieczna podczas imprezy rozgrywanej w Szwecji ma co najmniej dwie szanse medalowe: w drużynowym sprincie i biegu na 30 km techniką klasyczną.
"Nie myślę tutaj o złocie. W sytuacji jaka wytworzyła się w tym sezonie, to każdy medal będzie sukcesem" - wyjaśnił Jarosz.
Trener, który obecnie pracuje w Witowie Mszana Górna (miejscowość odległa o kilka km od rodzinnej wsi Kowalczyk, Kasiny Wielkiej) chciałby bardzo, aby polski duet zajął medalowe miejsce także ze względu na Sylwię Jaśkowiec (LKS Hilltop Wiśniowa-Osieczany).
"Tyle lat czeka na sukces w sporcie seniorskim. Tak długo cierpliwie trenuje, mimo przeciwności losu" - dodał Jarosz.
Mistrzostwa świat w Falun rozpoczynają się jutro.