Wyścig w sukniach ślubnych!
Dotarł do Polski!
Reklama
Reklama
"Uciekająca panna młoda" to kinowy hit sprzed kilku lat z Julią Roberts w roli głównej. Wczoraj w warszawskim Parku Agrykoli odbyła się pierwsza edycja Biegu w Sukniach Ślubnych. Udział w nim wzięło ponad 200 pań oraz...dwóch panów.
Dystans, jaki musiały pokonać uczestniczki wynosił 500 metrów. Panie biegły w swoich sukniach ślubnych lub w białych tiulowych spódniczkach oraz welonach, które dostawały w pakietach startowych.
Pierwsze trzy miejsca zajęły Ewa Jacniak, Magdalena Gorzkowska i Kinga Jarzyńska - wszystkie trzy zawodowo związane z bieganiem. "Przewróciłam się na czerwonym dywanie, pięć metrów od linii mety. Ale to chyba na szczęście. Trenuję wyczynowo bieganie od 10 lat, ale jest to głównie bieżnia, teraz jest koniec sezonu i chciałam pobiegać dla siebie i dla radości. Ślubu nie planuję, ale teraz, kiedy wygrałam te ślubne prezenty, to chyba zacznę szukać narzeczonego" - śmiała się zwyciężczyni, która przebiegła dystans w czasie 1,22 minuty.
Na starcie pojawiło się również dwóch panów w sukniach ślubnych: "To jest masowy trening kobiet, który polega na tym, że uczą się uciekać sprzed ołtarza. Chcę być przygotowany na taką sytuację, więc trenuję razem z nimi - żartował Jacek Januszko.
"Chcemy angażować się w akcje charytatywne w Polsce, bo - chociaż jesteśmy kanałem międzynarodowym - to pragniemy być blisko naszych widzów. Od kiedy w telewizji TLC zaczęły powstawać programy związane z tematyką ślubną, pomysł pojawił się sam" - wyjaśnił organizator biegu Bartłomiej Główczyński.
Dystans, jaki musiały pokonać uczestniczki wynosił 500 metrów. Panie biegły w swoich sukniach ślubnych lub w białych tiulowych spódniczkach oraz welonach, które dostawały w pakietach startowych.
Pierwsze trzy miejsca zajęły Ewa Jacniak, Magdalena Gorzkowska i Kinga Jarzyńska - wszystkie trzy zawodowo związane z bieganiem. "Przewróciłam się na czerwonym dywanie, pięć metrów od linii mety. Ale to chyba na szczęście. Trenuję wyczynowo bieganie od 10 lat, ale jest to głównie bieżnia, teraz jest koniec sezonu i chciałam pobiegać dla siebie i dla radości. Ślubu nie planuję, ale teraz, kiedy wygrałam te ślubne prezenty, to chyba zacznę szukać narzeczonego" - śmiała się zwyciężczyni, która przebiegła dystans w czasie 1,22 minuty.
Na starcie pojawiło się również dwóch panów w sukniach ślubnych: "To jest masowy trening kobiet, który polega na tym, że uczą się uciekać sprzed ołtarza. Chcę być przygotowany na taką sytuację, więc trenuję razem z nimi - żartował Jacek Januszko.
"Chcemy angażować się w akcje charytatywne w Polsce, bo - chociaż jesteśmy kanałem międzynarodowym - to pragniemy być blisko naszych widzów. Od kiedy w telewizji TLC zaczęły powstawać programy związane z tematyką ślubną, pomysł pojawił się sam" - wyjaśnił organizator biegu Bartłomiej Główczyński.