Wyjątkowo liczną watahę wilków zaobserwowano w Bieszczadach
"To jest ewenementem, bowiem podręcznikowa liczebność wilczej watahy to sześć - osiem drapieżników. Tutaj było ich trzy-cztery razy więcej. To spora ciekawostka" - oznajmił rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek.
Leśnik nie wykluczył, że "być może z tej watahy pochodził basior zagryziony przez pobratymców na Tworylnem przed Sylwestrem".
Wykonane przez turystę zdjęcia pokazują m.in. wilki grzebiące w wyłożonej dla zwierzyny leśnej sianokiszonce oraz biegające po łące. Jedna z fotografii pokazuje jak jeden z osobników obgryzał zrzut poroża jelenia.
Styczeń i luty to czas rui u wilków. Tracą one wtedy nieco ze swej wrodzonej ostrożności i łatwiej je zobaczyć w terenie- wyjaśnił rzecznik krośnieńskiej RDLP. Zdaniem rzecznika krośnieńskiej RDLP, w tym przypadku zaskakuje jednak wyjątkowa liczebność watahy.
Szacuje się, że na Podkarpaciu, głównie w Bieszczadach i Beskidzie Niskim, bytuje ponad pół tysiąca wilków.
Zobaczcie niesamowite zdjęcia wilków, które przed sylwestrem zrobił w #Bieszczady p. Adrian Czech z Sanoka, turysta wędrujący wtedy doliną Sanu pod Otrytem. Doliczył się aż 23 🐺w tej grupie, zaskakująca liczebność! 😮Adrian udostępnił zdjęcia i swą opowieść krośnieńskim leśnikom pic.twitter.com/tFLtHAlFtP
— Krzysztof Trębski (@ktrebski) 4 January 2019