Wrzesień lepszy niż Nowy Rok na robienie planów?
"Mam wrażenie, że w styczniu część z nas robi plany i postanowienia, bo tak robią wszyscy, jakoś konkretnie nie przywiązując się do terminów ich realizacji. Jeżeli dołożymy do tego generalne odkładanie planowania w biznesie na później, mamy często mieszankę, której efektem jest lekki chaos w działaniach" - zauważa Kinga Fromlewicz, która pracuje w branży PR, a więc odpowiedzialnej za kształtowanie kontaktów z otoczeniem i dbałość o dobry wizerunek firmy.
Fromlewicz przekonuje, że warto rozpisywać plany w naszych mikrobiznesach już od września. Dlaczego już wtedy? Po pierwsze - spora część roku jest już za nami, więc widzimy, co już poszło nam dobrze, a co nie. "Jesień to dobry moment na spojrzenie z lotu ptaka na nasze działania i skorygowanie ich, dzięki czemu w grudniu będzie można z zadowoleniem podsumować cały rok" - tłumaczy.
Drugim powodem jest podjęcie działań z nową energią, z którą wróciliśmy z urlopu. "Właściwie od kwietnia wszyscy czekają: a to długi weekend, a to wyjazd wakacyjny, a to kolejny długi weekend. Ten czas nie bardzo sprzyja planowaniu. Inaczej jest z wrześniem, kiedy wszyscy już wrócili z wakacji, zmieniają grafik pracy z letniego luzu na bardziej intensywny i po prostu bardzo często wracają po wypoczynku z nowymi pomysłami" - zauważa.
Trzecim argumentem jest to, że dzięki wcześniejszemu działaniu można być o krok przed konkurencją. "Niestety bardzo rzadko przy robieniu dużych, rocznych planów, wracamy potem do nich i je weryfikujemy. Jeżeli rozłożymy planowanie na mniejsze etapy, będzie to o wiele bardziej efektywne. Duże cele, wielkie zamierzenia bardzo często w praktyce okazują się za duże, że aż przytłaczające, a wtedy łatwo o frustrację" - kwituje.