W Amsterdamie można odwiedzić jedyne na świecie muzeum drobnoustrojów
Wydawać by się mogło, że drobnoustroje, które towarzyszą nam, otaczają nas i są z nami cały czas, nie są zbyt wdzięcznym muzealnym eksponatem. Tym bardziej że na co dzień nawet ich nie widzimy. Jednak Artis-Micropia swoją działalnością stara się zmienić to mylne przekonanie, udowadniając, jak wielki wpływ na nasze życie i zdrowie one mają.
"Mikroby: najmniejsze i najpotężniejsze organizmy na naszej planecie. Niewiele o nich wiemy, ale można się od nich wiele nauczyć. O naszym zdrowiu, alternatywnych źródłach energii i nie tylko. Kiedy popatrzysz z bardzo bliska, nowy świat zostanie ci objawiony. Piękniejszy i bardziej spektakularny, niż można było sobie wyobrazić" - zapewnia na swojej stronie muzeum.
Wchodząc w świat drobnoustrojów, po raz pierwszy mamy okazję przyjrzeć się im naprawdę z bliska, odkrywając ich różnorodne kształty. Niektóre mogą mieć regularne formy, inne mogą wyglądać niczym małe stworki i zachwycać niecodzienną barwą. Ich kształty możemy podziwiać pod mikroskopem. Kiedy już nieco bliżej zaznajomimy się z eksponatami i przyjrzymy się dokładnie temu co nas otacza i żyje również w i na nas, możemy podejść do specjalnego ekranu, gdzie nasze ciało zostanie dokładnie zeskanowane. Dzięki temu dowiemy się, ile drobnoustrojów zamieszkuje np. naszą skórę, nasz układ pokarmowy, a także, ile z nich znajduje się na naszym ubraniu.
Ta wiedza może nam się przydać, bowiem w trakcie dalszej eksploracji dowiemy się, jak drobnoustroje wpływają na nasz nastrój. A nawet dowiemy się, że naszym życiem miłosnym nie rządzi "chemia", a mikroorganizmy. To one bowiem decydują do kogo nas "ciągnie". Zatem zamiast o chemii miłości, po wizycie w muzeum będziemy raczej mówić o jej biologii...
A skoro o miłości mowa, jeśli w trakcie zwiedzania towarzyszy nam druga osoba (tego eksperymentu lepiej nie przeprowadzać z nieznajomym), można stanąć na specjalnej czerwonej platformie, nazwanej Kiss-o-Meterem, oddać namiętnemu pocałunkowi i dowiedzieć, ile baterii właśnie wymieniliśmy z naszą ukochaną osobą.
Wizyta w takim miejscu może okazać się również powodem częstszego sprzątania. Bowiem za sprawą ekspozycji dostrzeżemy, ile bakterii znajduje się na przedmiotach codziennego użytku. Zatem jeśli mamy w domu nastoletniego bałaganiarza, wizyta w takim muzeum może przeistoczyć go w pedanta.
Wkraczając w ten niezwykły świat może odkryć choć skrawek tego, o istnieniu którego nie zdawaliśmy sobie sprawy i zapewne po raz pierwszy w życiu przyjrzeć się mu z naprawdę bliska. A jeśli wciąż po powrocie do domu będziemy czuć pewien niedosyt, pracownicy muzeum podpowiedzą nam, jak w domu, bez skomplikowanego laboratoryjnego sprzętu dokonać kilku eksperymentów.
I pomyśleć, że jest to jedynie ułamek atrakcji oferowanych przez to osobliwe, ale niezwykle fascynujące muzeum, które mieści się przy ogrodzie zoologicznym w Amsterdamie. Zatem to doskonała okazja, aby spędzić czas zarówno z tymi najmniejszymi organizmami, jak i tymi największymi. Za wstęp do muzeum zapłacimy 16 euro, dzieci w wieku od 3 do 9 lat 14 euro, studenci 8 euro.