Update - sposób na rodzinne szczęście
Angielskie słowo "update” oznacza "uaktualniać". W kontekście relacji społecznych może oznaczać też narzędzie, które zbliża do siebie ludzi i pozwala gasić w zarodku rozmaite konflikty.
"W związku polega to u mnie mniej więcej na tym, że wyjeżdżamy z mężem na dłuższy weekend, żeby być ze sobą powiedzmy w piątek, sobotę, niedzielę i nie móc od siebie uciec. Rozmawiamy: co jest dla mnie albo dla niego ważne, czego bym chciała ja, a czego on, jak możemy wypracować to, żeby funkcjonować coraz lepiej. Chodzi o to, żeby nie przemilczeć pewnych rzeczy i żeby coś nie zaczęło się psuć. Czasem te rozmowy są trudne, bo w ferworze dnia powszedniego tylko się wymieniasz informacjami, a nie rozmawiasz o tym, co jest dla ciebie naprawdę istotne, nie sygnalizujesz, że coś cię zabolało – bo nie ma czasu, bo już trzeba coś innego robić. A związek wymaga pracy i uważności” – twierdzi mówczyni motywacyjna, trenerka i mentorka Olga Kozierowska.
Temat update’u poruszyła w wywiadzie, jakiego udzieliła na potrzeby książki "Całe szczęście jestem kobietą”. Ta publikacja, której autorkami są aktorka Roma Gąsiorowska i dziennikarska Sylwia Stano, zawiera rozmowy z inspirującymi, niezwykłymi Polkami. Wśród nich są m.in. Anna Dymna, Grażyna Torbicka czy blogerka modowa Maffashion.
Cały czas się rozwijamy, zmieniamy, szczególnie dzieci. Z nimi też, co jakiś należy robić update. Kozierawska praktykuje to trojgiem swoich dzieci. Opowiada o jednej z rodzinnych sesji.
"Zadanie polegało na tym, że po kolei każdy miał głos i mówił, czego chce więcej albo czego nie chce, żeby czuć się bardziej szczęśliwy w rodzinie. Najdłużej mówiła moja sześcioletnia córka. Czego by chciała? Najpierw oczywiście poszła w materialne rzeczy, ale wytłumaczyliśmy jej, że tu chodzi o to, co ona czuje. Stwierdziła, po pierwsze, że ma być częściej przytulana, a po drugie, że jak za często się skupiamy na Julku – bo Julek ma słabsze zdrowie – to ona wtedy czuje, że my o nią tak się nie martwimy. Naprawdę wskazała to, na co trzeba zwrócić uwagę” – dodaje Kozierowska.